Norunia |
Kochana Noruniu! Gdy przyniosłam Cię jako malutkiego szczeniaczka do domu, nie sądziłam, że będziesz w przyszłości Kimś dla mnie najważniejszym. Wspierałaś mnie, byłaś przy mnie w każdej chwili i zawsze podtrzymywałaś mnie na duchu. Wiele razy uratowałaś mi życie. Byłaś przy mnie w radości i cierpieniu, jak na prawdziwą Przyjaciółkę przystało. Twoja bezinteresowna, szczera i wierna miłość towarzyszyła mi przez ponad 10 lat Twego życia. Nikt inny nie potrafił mnie tak pięknie, radośnie i szczerze witać. Przychodziłaś do mnie gdy byłam smutna, kładłaś się obok mnie i przytulałaś albo kładłaś swój śliczny łebeczek na moich kolanach. Zlizywałaś moje łzy i drapałaś mnie swoją łapeczką, gdy płakałam. Kiedy traciłam przytomność, cuciłaś mnie. Zawsze pilnowałaś mnie, gdy się kąpałam. Przychodziłaś do łazienki i czekałaś aż się wykąpię. Spędziłaś ze mną w podróżach wiele czasu. Towarzyszyłaś mi, gdy nocami pokonywałam ponad 500 km trasę do Rodziców, siedziałaś grzecznie w samochodzie. Pamiętam, na których parkingach zatrzymywałyśmy się na chwilę odpoczynku… Mogłam powierzyć Ci wszystkie swoje tajemnice, patrzyłaś na mnie swoimi mądrymi oczkami, gdybyś umiała mówić… Odeszłaś cichutko, pokonała Cię nierozpoznana cukrzyca. Gdy trafiłaś w ręce wspaniałej Pani Doktor było już za późno. |
Kasia ( kasia.langier@vp.pl ) |