PSY

Pies Inka

Witam , chciałabym prosić o umieszczenie mojej kochanej Inuli na portalu. Inka była że mną 15 lat i była moją prawdziwą przyjaciółką. Jak byłam smutna zawsze mnie pocieszała była bardzo mądra, nigdy nie zapomnę jej mądrych oczu zawsze będę ją pamiętać!!! Po jej śmierci serce rozpadło mi się na 1000 kawałków, nie umiem dojść do […]

Posted in Psy | Leave a comment

Diego

ur. 21.01.2012r. Był ze mną 9 lat. Cudowny mały uparciuch. Piesek shih tzu o niebanalnej urodzie i niesamowicie silnym poczuciu własności. Ja byłam tylko jego zabawki również. Ciężko zachorował. Gasł każdego dnia. Zmarł 10. 08.21. Kocham Cie Promyczku i wierzę że byłeś że mną szczęśliwy. Kruszynko moja mała. Żegnam Cie razem z Twoim przyjaciółmi Negrą […]

Posted in Psy | Leave a comment

Tęsknota

Kochana zawsze do Ciebie mówiłam, że kocham Cię najbardziej na świecie. I to prawda. Byłaś ze mną w złych i dobrych chwilach. Nawet, gdy było ciężko, wystarczyło spojrzeć na Ciebie i humor był lepszy. Twój zapach i ciepło które biło od Ciebie było ukojenie Niemcy dla mnie. Nie potrafię bez Ciebie żyć. Pustka która została […]

Posted in Psy | Leave a comment

Perełka

Perełka ur.20.03.2011 zmarła 1.06.2015 4-lata temu spacerując po Zakopanem, natknęliśmy się na małe ratlerki. W tedy właśnie pojawił się pomysł o sprowadzeniu drugiego psa do domu. Problem w tym, że tata i brat to alergicy więc pies z sierścią odpada. Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy! Słowacka hodowla Maltańczyków. Kilka telefonów i jesteśmy umówieni. Jednak piesek, którego […]

Posted in Psy | 2 komentarze

Agis

Drogi Agisku… Ciężko pogodzić się z myślą, że nas zostawiłeś samych. Nigdy nie pogodzimy się z brakiem możliwości przytulenia się do Ciebie raz jeszcze. Juz zawsze będzie nam brakować Twojego mokrego noska, dobrego spojrzenia, ciepła Twojego małego ciałka, mięciutkiej sierści i radości jaką wnosiłeś do naszego życia. Bez Ciebie dom jest taki pusty… juz nigdy […]

Posted in Psy | Leave a comment

Borys

Borys mialby niedlugo 3 lata.zostal uspiony z powodu agresji. kochalam go. nie radze sobie z tym. tesknie. czuje wine. czuje sie podle. byl zdrowy. ale nadpobudliwy, agresywny, nie mielsimy nad nim pelnej kontroli. ale kochalismy go. pomimo wszystko. zaluje tego co sie stalo pomimo tego ze wiem ze nic by sie nie zmienilo. ze moglo […]

Posted in Psy | 2 komentarze

Lucky

19.06.2003r.-czwartek-Boże Ciało. Kilka dni wcześniej zmarł nasz króliczek. Mój 14-letni syn Marcin bardzo to przeżywa.Myślimy o kupnie pieska.Szukamy w ogłoszeniach psy rasy shi-tzu.Znajdujemy kilka, w dzień Bożego Ciała, po procesji jedziemy ponad 100km (za Wrocław) i…….. jest malutki, najmniejszy z miotu,został tylko z większą siostrą, nie bardzo podchodzi do nas,ale mąż i syn mówią: bierzemy […]

Posted in Psy | Leave a comment

Silver

Silverek, york. Urodził się 24 marca 2003r. dostałam go na swoją komunię. :) Jakie to było szczęście! Był moim pierwszym psem! Niczym lew bronił swojego stada:) Nie można było w jego obecności podnieść na kogoś ręki… Oj nie! Silverek był gotów do ataku. Wojownik jakich mało ;) Wraz z nim przeprowadzilismy się na wieś, budowa […]

Posted in Psy | 3 komentarze

Misiek

Misiek trafił do nas w wieku około 5 lat, był bardzo wystraszony zabrany ze schroniska. Z początku musielismy, ciężko napracować się zeby zawrzeć wzajemną nić zaufania. Jednak Misiu bardzo szybko pokochał nas z wzajemnością. Był bardzo spokojny, towarzyski, wspominamy go do dzisiaj chociaż mineło już ponad 3 lata. Jak już był starszym psem nie lubił […]

Posted in Psy | Leave a comment

Czika

06.03.2015 r. odeszła ode mnie moja ukochana psinka. Moje najukochańsze kudłate szczęście. 5 lat szczęśliwego psiego życia to zdecydowanie za mało. Jedyne co trzyma mnie przy zdrowych zmysłach to to że do końca była szczęśliwa i nie cierpiała. (ostatnia noc była ciężka ale nikt nie przypuszczał że będzie to guz już tak bardzo zaawansowany). Pochowaliśmy […]

Posted in Psy | Leave a comment

Etna

Nasza Kochana Etna, owczarek niemiecki, przyjechała do naszego domu z jakiejś małej wioski spod Inowrocławia. Pierwszy raz zobaczyliśmy ją na Bemowie w Warszawie, gdzie wówczas w 2004 roku w lipcu organizowana była wystawa psów obronnych. Na samą wystawę już nie doszliśmy, ponieważ zafascynowani byliśmy maleńkimi pieskami różnych ras, które z wielką ufnością prosiły o zabranie […]

Posted in Psy | Leave a comment

Szyszka

Żegnaj moja mała Szyszko. Byłaś ze mną 18 lat, towarzyszyłaś mi wiernie w bardzo ciężkich dla mnie chwilach. Po pracy spieszyłam się do ciebie abyś zbyt długo nie była sama. Znalazłam cie w lesie gdzie źli ludzie Cie zostawili jak byłaś tycia. Nigdy nie zapomnę twoich wiernych oczu, nic mi nie zastąpi twojego przytulaństwa i […]

Posted in Psy | Leave a comment

Theresitka

10 luty 2015r. Dzień po Twojej śmierci. Kochana Theresitko !!! Tak bardzo Cię kocham. A Ciebie już nie ma. Tak bardzo mi Ciebie brakuje a Ty już nie przyjdziesz i nie przyniesiesz mi swego małego psiego serca na swoich łapkach, uszkach i ogonku z uśmiechniętym pyszczkiem. Robiłaś to codziennie, dając całą siebie, bez wymagań, pragnąc […]

Posted in Psy | Leave a comment

Chico

26.04. 2004 -18.01.2015 W krainie wiecznych łowów… Kochany Chico Będziemy Cię zawsze pamiętali Nasz Przyjacielu :(

Posted in Psy | 1 Comment

Tupet

Tupet urodził się w Gdyni 11.06.2002 r. Był rasy Posokowiec Bawarski. Do Naszego domu przywiózł go jego Pan. Później poznał mnie i resztę rodziny. Miał wtedy 2 miesiące. Był taki słodki, miał uszy większe od głowy, potykał się o nie, a jak skakał czy biegł a uszy mu podskakiwały, wyglądał jak mały nietoperz . Wszyscy […]

Posted in Psy | Leave a comment

Rico

Drogi Richardzie… Ciężko pogodzić się z myślą, że nas zostawiłeś samych. Nigdy nie pogodzimy się z brakiem możliwości przytulenia się do Ciebie raz jeszcze. Juz zawsze będzie nam brakować Twojego mokrego noska, dobrego spojrzenia, ciepła Twojego małego ciałka, mięciutkiej sierści i radości jaką wnosiłeś do naszego życia. Bez Ciebie dom jest taki pusty… juz nigdy […]

Posted in Psy | Leave a comment

Rufusek

Hej jestem Rufusek w 2007r trafiłem do nowej rodziny jako 2 miesieczny szczeniaczek gdzie wszystcy pokochali mnie od pierwszego wejrzenia ja też ich pokachałem byli bardzo mili i sympatyczni lubiałem spedzać z nimi czas zabierali mnie na spacer i na różne przejażdzki. Byłem bardzo energicznym pieskiem lubiałem różne zabawy, zaczepiać i dokuczac też lubiłem niekiedy. […]

Posted in Psy | Leave a comment

Marley

Marley był moim najlepszym kompanem i przyjacielem. Żył niecałe 4 latka. 17.10.2014 nieszczęśliwie wybiegł na ulice przy swojej posesji i został śmiertelnie potrącony przez pirata drogowego. Mam wyrzuty sumienia , że nie dopilnowałam, aby nie wybiegł na ulicę. Zginął na moich oczach. Do końca życia nie podaruje sobie, wiem ze mogłam temu zapobiec. A tu […]

Posted in Psy | 1 Comment

Maksiu

Max, Maksiu, Maksik, Maksiulek, Maksiczek, Maksieńki, Mańcik…moje syjamskie kudłate czekoladowe szczęście. Pojawił się w moim życiu dość nieoczekiwanie 10 lat temu i całkowicie zwładnął moim sercem, chociaż nie od początku. Gdy się poznaliśmy miał już 9 m-cy i traumę niezbyt szczęśliwego dzieciństwa u pana, który nie miał dla niego czasu i wiecznie go komuś podrzucał […]

Posted in Psy | Leave a comment

Szarik

Szarik to niesamowity piesek, który sam wybrał mnie za swoją przyjaciółkę. Było to w roku 2000 po śmierci mojej babci, Szarik któregoś dnia po prostu wstał ze swojej ulubionej kanapy w domu dziadka i chciał iść ze mną, jak nigdy. Spytałam dziadka, czy może iść ze mną. Wzięłam go na weekend a w poniedziałek zwróciłam […]

Posted in Psy | Leave a comment

73 thoughts on “PSY

  1. Tak bardzo bardzo go Kochałam i nadal kocham mam w sercu mojego pieska
    był taki dobry kochał ludzi i się przytulać pływać biegać za patykami tak ciężko mi bez Ciebie
    Moje słoneczko które zawsze świeciło dla mnie nagle zgasło. Bądź zdrowy i szczęśliwy w niebie a ja
    przyjdę pewnego dnia i znów będziemy razem się tulić do siebie.

    1. 06.09.2012r.odszedl moj najukochanszy Cyganek.laczylanas bardzo duza milosc do dzisiaj go oplakuje.Tym mocnirj nas polaczyla choroba -cukrzyca ostatnie dwalata jego16letniegozycia.Byl moim sloneczkiem,przyjacielem w najtrudniejszych chwilach i choc mam ze schroniska Ferbusia slodziaczka to o moimmalym sloneczku nigdy nie zapomne,bedzie gleboko w moimsercu. Dziekuje ze moglam sie z kims podzielic tym co czuje.Oby Ferbi tez mogl tak dlugobyc ze mna bo tez go bardzo kocham..

      V

    2. 06.03.2015 r. odeszła ode mnie moja ukochana psinka. Moje najukochańsze kudłate szczęście. 5 lat szczęśliwego psiego życia to zdecydowanie za mało. Jedyne co trzyma mnie przy zdrowych zmysłach to to że do końca była szczęśliwa i nie cierpiała. (ostatnia noc była ciężka ale nikt nie przypuszczał że będzie to guz już tak bardzo zaawansowany). Pochowaliśmy ją 08.03.2015 r a dokładnie 5 lat wcześniej dostałam ją na dzień kobiet. Nie potrafię się pogodzić z jej odejściem mimo że mija już prawie 3 tyg. Tak bardzo ją Kocham , dom bez niej jest smutny taki nijaki. Dawała tyle radości. Brakuję mi Ciebie Czikuś, twojego spojrzenia, zabaw z tobą, tego jak cieszyłaś się jak wracałam z pracy, naszych spacerów, tego jak wtualałaś się w podzuszkę spiąc ze mną..zawsze bedziesz w moim sercu…bardzo Cię Kocham i tęsknię…..Przepraszam że nie potrafiłam Cię uratować i uchronić przed choroba…Byłas naszą radością i nikt nie sadziła że tak wcześnie odejdziesz od nas…a miałas dożyć szczęśliwie starości…nie wiem czy kiedykolwiek się z tym pogodzę …Całuje mocno i przytulam głaszcząc…pamiętając o wszystkich chwilach ktore spedzilismy wspólnie…KOCHAM CIĘ CZIKULKA

  2. Alf (2000-2013) najlepszy przyjaciel, najukochańszy, odpoczywaj w spokoju. Mam nadzieję, że jest Ci dobrze tam gdzie trafiłeś, pewnie jeszcze nie swojo, bo to nowe miejsce. Nie martw się i nie bój! Chociaż to dopiero 10 godzin odkąd się rozstaliśmy to już bardzo za Tobą tęsknię, już nikt mnie tak nie będzie witał, po powrocie do domu, nikt nie będzie skakał, nikt się nie połasi, nie poociera o nogę. Mam nadzieję, że dorwiesz wreszcie któregoś kota! Kocham Cię Przyjacielu :) [*]

  3. 27 czerwca 2013 odszedł Max, został potrącony przez auto. Miał 12 lat…mógł odejść w spokoju, naturalnie, zginął okropną śmiercią. Zawsze będę o tobie myśleć, wiele przeszedłeś w życiu, ale mam nadzieje że ostatnie lata gdy cię przygarnełam były dla ciebie najszczęśliwsze. Mam twoją piłeczkę..Oby ci było dobrze za tęczowym mostem.
    :(

  4. Wczoraj odeszedł ode mnie mój najlepszy przyjaciel płacze jeszcze dziś bo wiem ,ze się już nie spotkamy byłaś z nami przez tylko 1 miesiąc ale ja wiem ,że już nie znajdę takiego fajnego pieska kocham cię bardzo bardzo

  5. 23 lipca 2013 odszedł mój przyjaciel Hektor. Jest mi tak smutno i ciężko bez niego. Był ze mną kiedy byłam małą dziewczynką i odszedł tak niespodziewanie, zostawiając ogromną pustkę po sobie. Był z nami 13 lat, 13 piękny , wspólnych lat razem, przeplatanych radością i cierpieniem. Bywało różnie- jak to w życiu, ale zawsze byłeś moim najdroższym pieskiem. Wierzę, że jesteś już gdzieś tam , w psim raju i jesteś szczęśliwy i już nie cierpisz. Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie na mnie czas, spotkamy się gdzieś w połowie drogi i znowu będziemy razem. Kocham cię i nigdy o tobie nie zapomnę ;-(((((((

  6. Demi (październik 1996-6 sierpień 2013)
    Byłaś, jesteś i będziesz psią miłością mojego życia. Tęsknię za Tobą. Wszędzie widzę ten cudowny pyszczek, słyszę Twoje dreptanie. Dałaś mi prawie 17 lat prawdziwej, szczęśliwej miłości. Nie dać się słowami opisać tego bólu, który odczuwam po Twoim odejściu. Brakuje mi Cię, tak bardzo Cię kocham. Wierzę, że tam po drugiej stronie bawisz się z innymi psiakami. Baw się, bądź szczęśliwa, a ja kiedyś do Ciebie dołączę. Jesteś moim psem i ja kocham Ciebie…

  7. Gapa (2009-07.2013)
    Nigdy nie miałam psa. Nawet Gapa nie była moja. Była mojej cioci. Przywiązała się do mnie, jak do właścicielki, spędzałam z nią każdy dzień, który mogłam. O śmierci najukochańszej psiny dowiedziałam się dziś. Dwa miesiące po tym, jak potrącił ją samochód. Nie do wiary, dorośli to ukrywali, żebym się nie załamała… że też zrobili to przed szkołą. Nie pozbieram się, nie wystarczy tydzień, nie wystarczy 50 lat. Nigdy Cię nie zapomnę Gapciu ♥.

  8. Nie ma dnia bym nie myślała o tobie. Bez ciebie życie wydaje się szare, to ty kolorowałaś moje życie…i tak nagle odeszłaś Je nie chcę Ciebie w mym sercu, je chcę Cie tu i teraz i już nigdy cie nie opuszczę …tylko wróć

  9. 17 listopada 2013 roku o 14.38 odeszła moja psinka. Najwierniejsza i najukochańsza istota dla której moje serce biło. Po 13 wspólnie spędzonych latach moje serce pękło kiedy jej zabrakło. Mikusia walczyła ze złośliwym nowotworem, który dał wiele przerzutów, ale pomimo tego walczyła do końca.
    Mikusiu, moja kruszynko, codziennie o tobie myślę, w każdej sekundzie, płacze i wyobrażam sobie jak wskakujesz na moje łóżko. Pamiętam twój zapach i delikatność twojej sierści, pamiętam twoje mądre czekoladowe oczy w których się zakochałam. Tak bardzo za tobą tęsknie, tak bardzo cie potrzebuje, potrzebuje twojej bliskości, czułości i pocałunków. Tak bardzo chciałabym być z tobą. Kocham Cie najmocniej na świecie i nigdy nie przestane, moje serce jest i będzie tylko dla ciebie. Pancia

  10. Saba (05.2001-11.2013) Nie wiedziałem że można tak kochać swojego pupila,już wiem…Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy,tam u góry gdzie świat jest lepszy Tęsknimy [*]

  11. Dani! Nasz ukochany spaniel, spałem z nim 12 lat w jednym łóżku i odszedł dzisiaj… serce boli… może tam ma lepiej…

  12. Reksio ♥ to kochany oraz mądry przyjaciel ,który prowadził mnie przez dzieciństwo od 6 lat. Umarł mając 10 lat oraz niecały miesiąc. Został uśpiony, gdyż bardzo go bolało, oddychał przez usta. Miał cukrzycę, która niszczyła w jego brzuchu organy wewnętrzne. Był wspaniałym psem z charakterem , a mama mówi ze przez całe życie był jak psie dziecko – taki słodki.
    Odszedł 18.01.2014. Ostatniego dnia jego życia został przywieziony z psiego szpitala (na ul. Gagarina 5 w W-wie) do domu. Mimo jego stanu zdrowia wiedział , że jest w domu. W szpitalu samotnie strasznie tęsknił za nami i ucieszył się , że jest w domu, później przyjechał weterynarz i już Reksia nie ma. Pozostał tylko żal i brak przyjaciela. Był wspaniałym psem , nigdy nie lubił płaczu człowieka oraz go pocieszał. Lubił tarzać się w kołderkach oraz na dywanie. Był bardzo rozmowny – szczególnie po spacerze w windzie. Gdy umarł. Jak jego dusza widziała nasz płacz za nim to twarz zmarłego Reksia się uśmiechnęła do nas dając nam znak, iż jest już mu dobrze po wielkim bólu (największym bólu jamy brzusznej). Mam nadzieje, że jest przy nas i kiedyś się spotkamy w niebie oraz zza życia będzie nam się śnił i pokazywał jak u niego jest.

  13. Maksio, był ze mną odkąd miałam 5 lat. Przyjechał do mnie w wiklinowym koszyku. Odszedł 15 marca 2014 roku. Żył ponad 14 lat. Był kochanym szczekaczem, pachniał tak że czuło się że jest w domu. Zawsze witał w pustym mieszkaniu machając tą swoją rudą kitą. Jak chciało mu się jeść to trącał nosem miski, a że miał wilczy apetyt to naprawdę często się to słyszało. Mam nadzieję tylko, że jest mu dobrze, umarł sam, nie było nikogo w domu, tak strasznie nie mogę sobie tego wybaczyć, że przed śmiercią, nie przytuliłam go ostatni raz. Boże, niech mu tam będzie dobrze. Pozostała tylko czerwona, skórzana obróżka i puchatą sierścią i zapachem. Biedny Maksik, najważniejsze, że już się nie męczy, walczyliśmy o niego bardzo. Miał przerost serca i zbierała mu się woda w brzuchu. Musiał okropnie cierpieć. Maksiu kocham Cię, strasznie mi Ciebie brakuje. Twojego tuptania, Twojego chrapania. Najlepszy przyjacielu mój, kocham Cię.

  14. Wczoraj, 30.04.2014 roku odeszła od nas nasza kochana sunia Torcia. Pomimo długiej, wyniszczającej jej cały organizm choroby (choroba Cushinga), była dzielna i walczyła do końca…miała w sobie niesamowitą wolę życia, bo było jej u nas bardzo dobrze, kochała Nas z całego swojego małego serduszka, a my kochaliśmy Ją. Tak trudno jest pogodzić się z tym, że nie ma Jej już z nami, że już nigdy nie zobaczę i nie usłyszę jak skacze na mnie, merda ogonkiem i wita mnie głośno szczekając z radości, kiedy przekraczam próg rodzinnego domu, że już nigdy nie zobaczę jak tarza się jak szalona po dywanie po tym jak dostanie coś smacznego do jedzenia, że już nigdy nie usłyszę dreptania jej pazurków, kiedy przechadza się po kuchni, w końcu nigdy nie będę mogła spojrzeć w jej piękne brązowe oczy z długimi jak u lalki rzęsami, dotknąć jej niespotykanie mięciutkiej jak na sznaucerki sierści, przytulić do serca mojego małego, wiernego i najlepszego przyjaciela, który pomimo tego, że nie potrafił mówić, rozumiał dosłownie wszystko…tak bardzo mi Ciebie brakuje pieseczku. Odeszłaś będąc spokojną, jak tata powiedział z uśmiechem na pyszczku, że już nie cierpisz i że jest Ci dobrze…Wierzę z całych sił w to, że jesteś teraz w psim niebie i biegasz zadowolona z naszą Gigunią po niebiańskiej łące, że niczego Ci tam nie brakuje i jesteś po prostu szczęśliwa…patrzysz na Nas z góry, pilnujesz i strzeżesz naszej Trójki tak, jak tu na Ziemi. Wierzę w to, że Twoja piękna dusza jest ze mną i towarzyszy mi każdego dnia…wierzę, że kiedyś przybiegniesz nam na powitanie i razem przejdziemy przez Tęczowy Most. Kochamy Cię bardzo Torciuniu… na zawsze pozostaniesz w naszych sercach i pamięci Inezka, Monika i Grzegorz :***

  15. 4.o5.2014 odszedl od nas nasz ukochany pudelek Kubus serce rozrywa bol :(((mam nadzieje ze tam Ci bedzie lepiej i kiedys sie spotkamy My wszyscy tu na ziemi bardzo Cie Kochamy Kubusiu i nigdy o tobie nie zapomnimy ty zawsze bedziesz z nami…

  16. Wczoraj, 08.05.2014 roku odeszła od nas nasza kochana bigielka, sunia o imieniu Tunia. Pozostał straszny żal i pustka w sercu. Wszędzie Cię widzę, słyszę Twój oddech jak siedziałaś pod drzwiami łazienki. Wiedziałaś, że Cię strasznie kocham. Nigdy nie zapomnę Twoich brązowych oczu. Tej miłości z nich płynącej. Bardzo wiele nauczyłaś się w naszym domu. Nikt by nie pomyślał, że pies w wieku 5 lat da się tak wyszkolić, tyle nauczyć. Uwielbiałam jak prosiłaś o swoje smakołyki, gdy wróciłaś z dworu. Brakuje mi wycierania Twoich słodkich oczów i całowania Ciebie na dobranoc. Jak do Ciebie mówiłam patrzyłaś tak, jakbyś wszystko rozumiała. Zresztą Ty wszystko rozumiałaś. Wiedziałaś, że jesteś dzidziusiem pani. Co wieczór dostawałaś buziaka na dobranoc. Kocham Cię i nigdy nie przestanę moja Tunilko. Czekaj tam na mnie…

  17. Abia

    Odeszła wczoraj 1.07.2014 w samochodzie w drodze do weterynarza na kolejne badania. Miała chore serce, wodę w płucach i chyba dostała zawału :(. Jaka była ? Była najlepszym psem jakiego można sobie wymarzyć. Była szczera, dzielna, kochająca, wierna i mądra . Przeżyła z nami 13 lat , pięknych lat. Odchodząc zabrała ze sobą kawałek mojego serca. Biegaj po niebieskich łąkach, kocham CIE i przepraszam jeśli coś robiłam źle.

  18. Kochana lady odeszła od nas w dniu 40714r po ciężkiej chorobie. Trudno jest patrzeć jak psina cierpi ,nie daje rady , a jeszcze trudniej powiedzieć żegnaj , doktorze skróć jej cierpienie. Serce boli, dusza wyskakuje z ciała. Koniec ,dość ona nie zasłużyła . Wybija godzina 19.34 piątek . Cisza .Ulga . Wspomnienia.Pustka.

  19. 4 lipca 2014 r. odeszła od nas nasza kochana chora z podeszłego wieku SARA,BYŁA WESOŁA ,OPIEKÓNCZA,TROSKLIWA .ZAWSZE WIEDZIAŁA CZYM NAS ROZWESELIC,POCIESZYĆ.
    ZOSTAŁA PUSTKA,WSPOMNIENIA.OBY TAM CZEKAŁA NA NAS.NAPEWNO SPOTKAMY SIE NA DRUGIM ŚWIECIE.DOŻYŁA 15 LAT[LUDZKICH}.TO DUŻO.TERAZ NA NAS PATRZY.
    JAROSŁAW DYMERSKI Z TORUNIA

  20. Kochana Korciu,to już prawie 1,5 roku jak Ciebie nie ma,mam już nową sunię na Twoją częśćteż KoręWiem,że nie miałaś by nic przeciwko temu,abym znowu jakiemuś pieskowi dała dom tak szczęśliwy jaki miałaś Ty.Zawsze będę Ciebie mieć w sercu iczekaj na mnie tam za TM kiedyś ufam przybiegniesz mi na spotkanie,jak także Twoja poprzedniczka która też żyła prawie 15,5 lat.Ty kochana dożyłas 16 lat.Byłaś pełnoprawnym członkiem rodziny.Wiem,że tam za TM jesteś zdrowa,młoda, pełna sił i energi,biegaj sobie na zielonych łąkach z Twymi psimi przyjaciółmi no i czekaj az kiedyś dołączy do Ciebie Twoja Pani.Kora kochana moja zawsze mam Ciebie w moim sercu.

  21. Dzisiaj 31.08.2014r. ostatni dzień wakacji, trzy dni przed moimi urodzinami odeszła moja kochana psinka Sara. Nasz pieseł domowy-bojowy-kopiący doły na całym podwórku. Przeszłaś wiele na swoje 11 lat. Już myślałyśmy że po ostatnich przejściach choroba cię ominie. Niestety nie, ale mam nadzieję że bardzo nie cierpiałaś, nie zniosłabym tego. Byłaś dzielna do ostatnich chwil, przepraszam że musiałyśmy ci pomóc przejśc na tamten świat. Będę za Tobą tęsknić zawsze będę o Tobie pamiętać.

  22. Moja kochana Maja zmarła w środę po 17. Była chora, miała chore serce i raka. Zastrzyki sterydowe nie pomagały i przestała jeść, więc musieliśmy ją uśpić.
    Minęły niecałe trzy dni, a ja wciąż za nią tęsknię. Najgorzej jest w nocy.
    Była taka fajna i 14 lat była z nami. Pamiętam jak pierwszej nocy jak do nas trafiła za szczeniaka władowała mi się na materac na którym spałam. Bałam się, że ją zgniotę, ale ona nie chciała spać na swoim legowisku i uparcie ładowała się na ten materac aż się poddałam i tak spała przez kilka lat, aż się zrobiła za duża. Pamiętam jak się sprytnie przesuwała na poduszce i mnie spychała, a taka mała była! Zabawne było jak mieliśmy jechać do miasta i zamykaliśmy ją w domu, a ona przez balkon skakała i nie dało się tego zastawić tak dobrze bo znajdywała sposób by uciec. Kochała jeździć samochodem! Uwielbiała to! Latem otwieraliśmy drzwi do samochodu i ona sobie tam wskakiwała i leżała. Wystarczyło powiedzieć „Maja jedziemy!”, a ona już skakała i się cieszyła. Z moim tatą na ryby jeździła. Fajnie było raz jak w nocy już się pakował mój tato, a ona latała sobie. Światła auta padały na pomost, a ona biegła tam i wpadła do wody bo się pomost jej skończył.
    Będzie mi brakować tego jak nas witała jak nawet na pół godziny jechaliśmy do miasta, jak wkurzała nas kiedy w nocy trzeba było ją wypuszczać piętnaście razy bo jej za gorąco było, a potem za zimno. Jak mi jedzenie kradła z talerza albo moim braciom ciastka, ale tak sprytnie, że nie zostawiała śladów, a oni się nawzajem oskarżali.
    Mam nadzieję, że teraz jest jej już dobrze i nie ma mi za złe, że to ja ją zawiozłam na śmierć. Kocham ją z całego serca!

  23. Maksio ur. 05.2000 zm. 04.2015 [*], Na zawsze w naszej pamięci nasz kochany jamniczek Maksio. Odszedł dziś, chory na raka płuc. Mam nadzięję, że dobrze Ci po tamtej stronie mój kochany przyjacielu. Kocham Cię i bardzo tęsknię Maksiulku. Czuję ogromną pustkę. Będziesz zawsze obok nas na Twoim ukochanym ogródku. Spędziłem z Tobą 15 lat a dziś Cię nie ma :( Spoczywaj w spokoju! Nadal nie mogę się z tym pogodzić i normalnie funkcjonować :(

  24. Mój przyjacielu oddany,zawsze będziesz przeze mnie kochany,każdą myślą i każdym natchnieniem,będę wracać do Ciebie z bólem i wspomnieniem.

  25. moj wymarzony Brylancie, bardzo Cie kocham. zyles tylko pol roku ja cie mialam 3 miesiace a marzylam o Tobie kilka miesiecy, jestes najlepszym psem jakiego mialam w zyciu moim sloncem moim szczeciem, ktory wital mnie gdy wracalam do domu na dwoch lapkach a w twoich brazowych oczkach widac bylo nadzieje zeby to pani otwierala drzwi bylam dla ciebie calym swiatem, jedyne czego chce to zeby teraz tam gdzie jestes nie pamietal o mnie bo nie chce zebys z tesknoty cierpial tak jak ja ! baw sie skarbie z innymi pieskami ale oby w niebie dla psiakow byla kanapa bo Ty nie lubiles dlugich spacerow .jestes dla mnie wszystkim bardzo szybko przeszles przez teczowy most.. zatrzymales sie w polowie zaczeles mnie szkukac podnoszac glowke spojrzales mi w oczy i juz zasnales na zawsze.. bardzo cie przepraszam za wszystko co zrobilam zle ja nie moglam pomoc…………. KOCHAM CIE BRYLANT marze o tym zeby zobaczyc jak biegniesz do mnie stawiajac te swoje lapki szeroko od siebie i usmiechajac sie do mnie tak jak zawsze moj kochany pies… jak to jest powiecie mi ? ze jak sie chce to sie nie moze a jak sie nie chce to sie moze ? nigdy nie zapomne twojego pyszczka przedszkolaku ………………..

  26. Maniu tak strasznie mi ciezko ze nawet nie potrafie ubrac w slowa tego co czuje. Bylas z nami tak krotko a pokochalam Cie jakbys zyla z nami wieki. Przepraszam ze Cie nie dopilnowalam, przepraszam…. bylas najlepszym psem na swiecie a spedzilas dziecinstwo w schronisku.. w domu dawalas nam tyle milosci bylas tak oddana nie zasluzylas na taka smierc. Chcialas pobiec za panem i wbieglas prosto pod kola tak strasznie mi teraz ciezko. Nie wiem jak Bartus to zniesie tak Cie pokochal.. mam nadzieje ze teczowy most istmieje i w koncu biegasz do woli bez ograniczen i ze kiedys jeszcze wtulisz we mnie swoje chudziutkie cialko. Bardzo Cie kocham !

  27. Wczoraj pozegnalismy nasza ciezko chora 14 letnia Tine.
    Decyzja o eutanazji byla najtrudniejsza w zyciu.Z przyzwyczajenia ciagle szuka sie ciebie w twoich ulubionych miejscach w mieszkaniu.Spoczywaj w swoim pieskowym raju szczesliwa i bez dolegliwosci ktore znacznie utrudnialy ci zycie.

  28. 24.07.2006r. tego dnia po wielu cierpieniach w wieku 19 lat odszedł mój ukochany piesek Tobiaszek bardzo mi cię brak i tęsknie za tobą bardzo ci dziękuje za chwilę spędzone z tobą.

    1. Anna Trybuła: Wiem co to znaczy jak odchodzi po 19 latach ukochany pies…. Wiem bo 22.02.2017 pożegnałam swoja sunie ratlerek miniaturka. A 7.02.2017 pożegnałam swoja kotkę 7letnia Pumę. To jest straszne przeżycie ale czas leczy rany…na wszystko potrzeba czasu.

  29. Dostałam Cie na walentynki…mały,biały labrador w czerwonej kokardzie wszedł i zmieniło sie wszystko…byłeś przy moich dzieciach gdy sie rodziły ,lizałes je i pilnowałes… byłeś najpiękniejszym psem ma łazarzu duzy piekny biały labrador . Nie pokazales do konca,ze cos Cie boli,ze nie masz siły. Nie pozegnałam Cie wybacz mi piesku kocham Cie i zawsze bede kochac wspominac i czekac na nasze spotkanie. Wiem, ze juz mozesz chodzic,ze nic Cie juz nie boli biegasz i jesteś szczęśliwy i spogladasz na nas. Jest max w nim widze Twoje spojrzenie jest mi łatwiej i dziadkowi tez. Mineły dwa tygodnie a w ciaz widze jak cierpiałes a ja nie potrafiłam Ci pomoc. Kocham Cie Twoja Asia. Pilnuj nas i czekaj pieseczku…❤❤❤❤❤❤❤ serca od Tomka Tosi Kamila Nastki Babci i Dziadka

  30. Sprajciu mam nadzieję, że hasasz już sobie z Buffy i nic Was nie boli.
    Byłeś z nami ponad 10 lat i to były cudowne lata, mimo, że nie raz dałeś nam w kość.
    Bez Ciebie jest tak pusto i źle. Jedynym pocieszeniem jest to, że już Cię nic nie boli.
    Tak bardzo za Tobą tęsknimy! :( Żadne z nas nie umie sobie znaleźć miejsca w domu.
    Żegnaj przyjacielu… Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci i w sercach.
    Kochamy Cię!!!

  31. Kolusiu, odeszłes wczoraj, za szybko, choroba zabrała Cie w przeciągu 24h to za krótko by sie pożegnać. Nie zdążyłam powiedzieć Ci wszystkiego, jakim wspaniałym przyjacielem byłeś, jak bardzo Cie kochaliśmy i teraz gdy Cie nie ma jaka jest ogromna pustka w domu a przedewszystkim w naszych sercach. To były wspaniałe 8,5 roku, choc w chorobach, których Ci nie oszczędzono, robiliśmy wszystko by Ci ulżyć. Oddalibyśmy wszystko aby choc na chwile sie z Toba zobaczyć, ucałować, pogłaskać…… Został nam przeogromny, niewyobrazalny ból ;( biegaj za Tęczowym Mostem wraz z Kajka, Fafikiem i Dragusiem. Kochamy Cie i będziemy pamietać juz zawsze bo byłeś najlepszym naszym przyjacielem…

  32. Wczoraj wieczorem,po ponad 16 latach odeszlas ode mnie moja towarzyszko i przyjaciolko PIMPUSIO,PIKUSIO,PIMPULINO,PIMPKO mialas wiele imion,moja wielka wojowniczko,potrafilas ludziom dac znac ze nas bronisz,pamietam ze zawsze potrafilas postawic na swoim,a my ci czesto ulegalismy OD 4 PAZDZIERNIKA 2000 DO 19 LISTOPADA 2016 ROKU,zawsze bylas ze mna,nie opuscilas mnie nawet na jeden dzien,wierna sunio,zaluje ze czasem bylem na ciebie zly,ze czasem na ciebie krzyczalem i wyzwalem,mam nadzieje ze mi kiedys wybaczysz,ze twa milosc byla i jest bardzo mocna,zaluje tego z calego serca,ze sie z toba porzadnie nie pozegnalem,bo myslalem ze jeszcze do nas wrocisz do domu,bardzo mi ciebie brakuje,bardzo tesknie PIMPUSIO,twoja milosc i pamiec bedzie trwala na zawsze w naszych sercach.czesc twej pamieci,nic wiecej nie jestem w stanie ci powiedziec,bo serce mi peka,czekaj na mnie na teczowym moscie,jak bede mogl przyjsc,to z pewnoscia przyjde, wyjdz mi wtedy na spotkanie,bedziemy na zawsze razem.ZAWSZE BEDE O TOBIE PAMIETAL.

  33. Moja kochana psina miała 17 lat. Była ona starsza ode mnie, tydzień przed Wielkanocą zachorowała, miała kłopoty z ustaniem na nogach,więc nie chodziła zajmowałam się nią codziennie czyściłam ją karmiłam ponieważ sama nie dała rady.Po tygodniu było coraz gorzej pojechaliśmy do weterynarza,on stwierdził że jest w bardzo ciężkim stanie i nic się nie da zrobić. Powiedział że możemy ją u niego zostawić i nie patrzeć na jej śmierć. Obiecał nam że umrze ona w spokoju i że nie będzie już cierpieć z bólu. Gdy wróciliśmy do domu nie mogłam pogodzić się z tym że ja tam zostawiłam wiedziałam ze to była jedyna możliwość. Mijały tygodnie i nie mogę o Niej zapomnieć płacze codziennie. Jest mi bardzo ciężko. Chciałabym tylko wiedzieć czy jest jej teraz dobrze i czy tęskni za mną tak jak ja za nią. Kocham ją była ona moim najlepszym i jedynym przyjacielem. Tęsknie za nią bardzo.

  34. Najdroższa Nasza Figunio.
    Dzień 09.12.2016 r. godzina 8:20 bedzie dla nas najgorszym dniem do końca życia. Zostawiłaś nas po cieżkiej walce, walce z góry przegranej, bo walczyliśmy nie z tą chorobą, która nam Ciebie odebrała. Przez prawie 11 lat dałaś nam tyle wspanialych chwil, cudownych wspomnień, które będą z nami przez całe życie. Pustka, jaką zostawiłaś po sobie jest niewyobrażalnie wielka. żal, smutek wypełniaja nasze serca, łzy cisną się do oczu, nie potrafimy w tej chwili wyobrazic sobie dalszego życia, życia bez naszego Najukochańszego Skarba, Najwierniejszego Przyjaciela, Pocieszyciela, byłaś z nami na dobre i na złe. Wiesz Najdroższa Figunio, że byłaś i w dalszym ciągu jesteś, bo wierzymy, ze dalej jesteś z nami, tylko my nie możemy Cie zobaczyć, dla nas jak członek rodziny, byłaś traktowana priorytetowo. Wiesz jak bardzo Cię kochamy, ta miłość nigdy w życiu się nie skończy. Wierzymy, że każdego z nas przywitasz kiedys wraz ze swoja mamą Bolą i bratem Barym kiedy przyjdzie nasza kolej. Już nie cierpisz Skarbie, jesteś zdrowa, szcześliwa, wypełniłaś misję jaką dal Ci Bóg,misje, by nauczyc nas bezinteresownej Miłosci, Przyjazni i dobroci.
    Lezysz teraz w miejscu Ci znanym, bedziemy tam czesto przychodzic, odwiedza Cie, rozmawiac z Toba, opowiadac co sie wydarzylo i mowic jak bardzo nam Cie brakuje. wierzymy jesnak, ze tam lezy tylko cialo, dusza w dalszej czesci przychodzi do nas z Teczowego Mostu..wierzymy ze bedziesz czuwac i opiekowac sie nami, zresztą tak jak za życia.
    Figusia, na koniec chcemy jeszcze raz podziekowac Ci za kazdy dzien, kazda minute,kazda sekunde jaka bylo nam dane z Toba przezyc, przeprosic za to, ze czasem musialas zostac sama w domu, ale uwierz nas to tez bolalo i powiedziec ze Kochamy Cie nad cale nasze zycie. Bedziesz w naszych sercach, myslach i wspomnieniach do konca naszych dni.
    Do zobaczenia Najdrozsza, Najukochansza i Najcudowniejsza Figunio.

  35. Dnia 18 Grudnia 2016 odszedł mój ukochany Difek. Zawsze taki radosny i pełen życia pomimo prawie 17 lat. Jak to się stało, że w tak krótkim czasie zabrała cię choroba…Wybacz mi proszę, że w ostatnich dniach, gdy mnie potrzebowałeś, nie było mnie przy tobie….Wybacz mi, bo ja sobie nie potrafię. Zawsze myślałam, że mamy jeszcze wiele czasu dla siebie…..Zawsze będę Cię kochać i o Tobie pamiętać i pamiętaj że czekam na Ciebie!!!!
    Czy podasz mi swą łapkę gdy spotkamy się w Niebie…
    Czy przyniesiesz mi patysia, gdy spotkamy się w Niebie…

  36. Vanilka, moja kochana psinko! Tak bardzo Cię kocham i tak bardzo tęsknię. Moja myszka odeszła 23.12.2016, o 3 rano. Dzień wcześniej zaczęła się dusić, tracić kontakt z otoczeniem, nie reagowała na światło, na głos, nie mogła się ruszać, chodzić. Wykonano jej punkcję, gdy ustalono, że przyczyną jest płyn w worku osierdziowym serca. Moja psinka miała też pogrubioną ścianę lewej komory serca. Obie te rzeczy sprawiały, że serce nie miało miejsca by pracować i pompować krwi. Była niedotleniona. Siedziałam z nią 4godziny w klinice, Vanisia była podpięta do kroplówki i podawałam jej tlen. Myśleliśmy, że będzie dobrze, że będę mogła zabrać ją do domu i skończy się na lekach i kontrolnych badaniach. Byłam taka szczęśliwa jak widziałam, że lżej oddycha, że reaguje na mój głos. Jednak o 1 dostała kolejnego ataku. Nie mogłam jej zabrać do domu, musiała zostać w klinice w boksie tlenowym. Modliłam się, by wytrwała do 8 rano, bo miał przyjść kardiolog, nowe badania. Rano gdy szykowałam się, żeby do niej jechać dostałam telefon. „Dzwonię w sprawie Vanilki, bardzo mi przykro ale …… ” Ok. 3 rano miała kolejny atak. Reanimacja nic nie pomogła.
    Tak bardzo za Tobą tęsknię piesku. Nie mogę zrozumieć dlaczego mi Ciebie odebrano. Byłaś dla mnie wszystkim, zawsze wiedziałam, że czekasz na mnie w domu, że mam po co wracać. Gdy rano budziłam się, zawsze spałaś w nogach albo obok mnie, na dywaniku. Zawsze szczekałaś i witałaś mnie przy drzwiach. Byłaś ze mną zawsze, pomagałaś mi w codziennym życiu. Wiem, że kochałaś mnie najbardziej na świecie, Tylko Ty.
    Przepraszam Cię, że nie zdążyłam Cię uratować. Może gdybym wiedziała, że masz chore seruszko to mogłabym Ci pomóc. Może byś jeszcze żyła.. Nigdy sobie nie wybaczę, że nie zorientowałam się wcześniej. Przepraszam Cię też za to, że nie zawsze poświęcałam Ci czas. Wiecznie byłam zagoniona. Ty byłaś dla mnie zawsze. Przepraszam, że nie potrafiłam znaleźć więcej czasu by spędzać go z Tobą. Gdybym mogła cofnąć czas, teraz zajmowałabym się Tobą i tylko Tobą. Takie miałam plany na święta. Miałyśmy chodzić na długie spacery, bawić się, przytulać całymi dniami. Ale odeszłaś. I teraz wiem, że napewno poświęciłam Ci tego czasu za mało. Byłaś najwspanialszym pieskiem na świecie i zasługiwałaś na więcej. Nie daruję sobie tego.
    Mam nadzieję, że byłaś ze mną choć trochę szczęśliwa. I że jesteś teraz za Tęczowym mostem, zdrowa i wesoła, i czekasz na mnie, aż znowu się spotkamy.
    Tak bardzo mi Ciebie brakuje. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Najgorsze, że mam dopiero 22 lata. Ile czasu minie, aż znowu Cię zobaczę?
    Chciałabym Cię znowu zobaczyć, jak śpisz słodko na środku łóżka. Dotknąć Twoich łapek i uszek. Pogłaskać Cię po nosku. Zostaniesz w moim sercu na zawsze. Nigdy o Tobie nie zapomnę. Minie też dużo czasu zanim przyzwyczaję się do samotności. Zawsze czekałaś na mnie w domu, teraz tylko pustka i cisza. Nie słychać stukania Twoich łapek na podłodze, Twojego oddechu.
    Dziękuję, że mnie ocaliłaś. Że mnie kochałaś. Że byłaś. Zawsze.
    Nie wiem jak poradzę sobie bez Ciebie myszko.
    Spoczywaj w pokoju aniołku. I już nie mogę doczekać się naszego ponownego spotkania :((((
    KOCHAM CIĘ.

  37. Dżeruś, odszedłeś parę dni temu (17.02.2017r.) a ja nie potrafię się z tym pogodzić:( Żyłeś 14 lat z nami…Pięknych 14 lat, Kochaliśmy Cię bardzo a ty nas. Już nigdy nie usłyszę Twojego warczenia, mruczenia i stukotu Twoich pazurków na panelach:( Już nigdy nie zobaczę jak witasz mnie w progu domu, już nigdy nie podrapię cię po Twoim brzuszku, Tak bardzo mi Ciebie brakuje:( Byłeś bardzo dobrym przyjacielem i dzielnym psem! Najpiękniejszym i Najwspanialszym jakiego mogłam sobie wymarzyć, dziękuję Ci że pojawiłeś się w moim życiu, rozświetliłeś każdy ponury dzień oraz cieszyłeś się razem ze mną, zawsze wysłuchałeś mnie nie osądzając…poprostu byłeś i za to Ci bardzo Ci dziękuję mój kochany piesku i przyjacielu…Mimo podeszłego wieku i chorób jakie Cie spotkały walczyłeś do końca…byłeś dzielny, bo kochałeś Nas i chciałeś z nami być jak najdłużej, jednak przychodzi czas w któym trzeba odejść, bo ciało odmawia posłuszeństwa;(Tak szybko minął ten czas….14 lat…a pamiętam jak przyniosłam Cię do domu jakby to było wczoraj…w jednej dłoni się mieściłeś…Teraz już śpij spokojnie, na Tęczowym moście w Tęczowej krainie…już nic Cie nie boli, masz cztery łapki, wszytko wyraźnie widzisz, i bawisz się na bielutkich obłoczkach z resztą moich piesków, które już dawno odeszły i czekały na Ciebie:* Kocham Cie najbardziej ze Wszystkich psów na świecie zawsze Ci tak mówiłam, a teraz ta pustka w domu…nie ma Dżerusia…nie ma zabawek…misek…Pozostał tylko żal, smutek i rozpacz:(Twoja milosc i pamieć bedzie trwała na zawsze w naszych sercach. Nie jestem w stanie nic więcej ci powiedziec,bo serce mi peka,czekaj na mnie na Teczowym moscie,jak bede mogła przyjsc jak będzie już mój czas…to z pewnoscia przyjde, wyjdz mi wtedy na spotkanie,bedziemy na zawsze razem.ZAWSZE BĘDĘ O TOBIE PAMIĘTAŁA KOCHAM CIĘ<3
    Ku Pamięci Najlepszego Psa i Przyjaciela [*] Dżeruś york

    1. też parę dni temu, też york, też 14 lat :-(. I też zawsze mu mówiłam, że jest najwspanialszym psem na świecie. Bo też był. Gacek… nigdzie na świecie nie istnieje pies podobny do niego. Rozpoznający wszystkie ludzkie emocje. Empatyczny. Pocieszający, zawsze wspierający, słuchający co mam do powiedzenia. Tak, gadałam do psa! On widział kiedy byłam chora często zanim ja sama się zorientowałam, że mam gorączkę. Widział, że jestem smutna i subtelnie przychodził się przytulić, poprawić humor.

      Mieszkam w innym mieście z mężem, a on został z moją mamą w domu rodzinnym z powodu swojej starości. Nie chciałam zmieniać mu otoczenia, domu kiedy był już stary, bo pomyślałyśmy, że źle może to znieść. Kiedy ostatnio byłam w domu i wyjeżdżałam, wlazł mi do torby. Zawsze lubił być noszony w torbach, ale wtedy jakby chciał, żebym go ze sobą zawiozła w rzeczach. Nosiłam go tak z pół godziny po domu, a on się cieszyl. Pożegnałam go i wyszłam bez niego, a on za mną szczekał.

      2 miesiące później okazało się, że Gacek miał raka wątroby o którym nie wiedzieliśmy i już wtedy, ostatnim razem gdy go widziałam bardzo cierpiał. Nie było tego po nim widać. Ukrywał to aż do końca. W ostatnie godziny swojego życia nie miał już siły chodzić, ani jeść, ani spać. A wciąż nie piszczał, nie pokazywał, że boli. Nie chciał, żeby nad nim płakać…

      Gacek, nie wiedziałam, że wtedy, kiedy nosiłam Cię w torbie ostatni raz to było nasze ostatnie pożegnanie. Nigdy tego nie zapomnę. Dobrze, ze nie wiedziałam, bo pewnie przytulałabym Cię histerycznie i nigdy bym nie wyjechała…

      myślałam, że jestem nienormalna, ze tak rozpaczam nad psem :-(. Dobrze, że tu trafiłam.

  38. Wczoraj odeszła moja najlepsza przyjaciółka. Bardzo za nią tęsknię!!!! To bardzo boli i nie ma na to lekarstwa.

  39. Moja 5 letnia Tosia zmarła dzisiaj w nocy po wczorajszej operacji raka wątroby… Nie wiedzieliśmy o nim, to miło byc ropomacicze…Walczyliśmy, nie chcieliśmy usypiać bo miała ogromną wolę walki. Przegrała. Nie zapomnę gdy wiozłam ją do domu, była malutka jak moja dłoń. Każdy ją pokochał, potrafiła przyjść i przytulić się do Ciebie, lizać bez opamiętania, nie odstępowała na krok. Jej czarne oczy pozostaną w mojej głowie do końca. Od momentu śmierci wszyscy członkowie rodziny płaczą. Gdy umierała chciała zaszczekać, jakby wszystkich zawołać i pożegnać…Po czym zgasła, brzuszek przestał się unosić, serduszko pukać – umarła w cierpieniu ale też ogromnej miłości w swoim łóżeczku…
    Nie umiem dać sobie rady…

  40. Galatea – najmądrzejszy pies z całej szóstki. Potrafiła wiele sztuczek i zawsze najbardziej się cieszyła kiedy ktoś wracał do domu. Była w znakomitej kondycji, lecz odeszła tak nagle. Będziemy pamiętać o tobie na zawsze. Piątek 13-tego.

  41. Atka – najlepsza, najcudowniejsza przyjaciółka. Z niewyobrażalnie wielkim bólem wczoraj musiałyśmy się rozstać. Odeszłaś od nas spokojna i jak zawsze pełna wdzięku. Dziękuję Ci za te 10 lat razem, za to że wybrałaś mnie na swoją przyjaciółkę, za to że ja mogłam być Twoją. Na zawsze zostaniesz w moim sercu.
    Kocham…
    29.10.2017 [*]

  42. Moja szesnastoletnia suczka Misia odeszła w czerwcu br ,cierpiała już ,ale ja nie miałem sumienia ja uśpić i sama wybrała sobie śmierć gdzie ja nie umie się pogodzić że tak odeszła ,nawet teraz jak piszę to mi cieżko

  43. Ciapek
    Dwa dni temu we wtorkowy wieczór odszedł ode mnie Ciapek. Był ze mną pół roku, zginął tragicznie, usłyszałam tylko pisk i znalazłam go przed bramą. Czuje się ogromnie winna, że nie dopilnowałam go. Wybiegł za człowiekiem, bo zawsze był z kimś. Nigdy nie był sam. Tak bardzo mi go brakuje, był ze mną codziennie, towarzyszył mi w domu, zawsze przy mnie. Tak bardzo mi teraz ciężko, że go nie ma. Dawał mi mnóstwo radości. Cieszył się, gdy wracałam do domu. Zawsze czekał. Mam nadzieję, że teraz jest mu lepiej. Tęsknię za Tobą i bardzo Cię pokochałam. Bądź ze mną zawsze.

  44. Dziś 10.01.2018 o godz. 15.00 odszedł Nasz [*] KUBUS [*]:(:(
    Najlepszy i najcudowniejszy przyjaciel i członek naszej rodziny. Nigdy nie było i nigdy nie będzie lepszego psiaka na świecie…. Byłeś, Jesteś i Będziesz na zawsze w naszych sercach :(( Spoczywaj w pokoju i biegaj razem z innymi zwierzakami w Waszym niebie….
    :(:(:(:(:( [*][*]

  45. 27.02.2018
    Odeszła moja ukochana sunia NANA , chorowała na Addisona. Gdy ją wzielismy miała już 10 miesięcy , po roku z nami okazało się że była chora wtedy lekarze dawali jej 60% na przeżycie… Uratowana dzięki Klinice dla zwierząt w Monachium. Tydzień temu okazało się to co najgorsze … mocznica… niestety lekarze w Polsce dali jej 5% na przeżycie… po kilku kroplówkach i kilku dniach walki niestety nic nie pomagało… Lekarka powiedziała że najlepiej dać jej odejść żeby się nie męczyła… To była najtrudniejsza decyzja w naszym życiu… Zasnęła na zawsze.. Tej pustki nic nie wypełni… Te 8 lat z nią było najcudowniejszym darem jaki dostaliśmy… Nic nam nie zastąpi jej wyjątkowości. Zawsze będziemy ją kochali…

  46. Dziękuję Pixelku, że byłeś z nami przez te 12 cudownych lat. Ostatnimi dni byłeś słaby, ale nadal byłes wesołym pieskiem, mimo, iż twoje ciepłe serduszko coraz wolniej biło.Kiedyś się spotkamy. Kochana nasza maleńka psinko, bardzo za Tobą tęsknimy i myślimy o Tobie nieustannie. Byłeś maleńki, a dałeś nam tak ogromną radość i po swoim odejściu pozostawiłeś ogromny smutek. Zawsze będziemy Cię kochać. Byłeś naszym najlepszym przyjacielem i zawsze będziesz, tyle tylko, że na odległość.
    Gosia, Zdzisiek, Kamilka, Natalka i Radek.

  47. Lucky byles z nami tylko 2 tygodnie., ale pokochalismy Cie tak mocno, ze nie radzimy sobie z twoja stratą. Dalismy ci tak na imie poniewaz po odrzuceniu. Przez matke traktowalismy cie jak. Nasze drugie dziecko. Karmilismy butelką opiekowalismy sie toba jak najlepiej potrafilismy. Walczyles od samych narodzin. Niestety sie poddales. Kocham Cię.

  48. Mój ukochany Zuziu urodził się latem 2001 roku, odszedł dzisiaj 14.05.2018. Był z nami 17 lat, mój kochany mały pieseczek. Dokładnie pamiętam jak wzięliśmy Go ze schroniska, jeden jedyny który nie wisiał nosem na siatce. Tylko wyszedł z boxu z podkulonym ogonem; popatrzył, opuścił główkę i wszedł do niego spowrotem. Wtedy wiedziałam że to on będzie członkiem naszej rodziny. Miał piękne życie. A teraz została po Nim pustka, okropna pustka. Niby 17 lat a zlecialo jak 1 dzień. Niestety dziś rano musiałam podjąć najgorszą decyzję w moim życiu-zasnął wtulony w moje ramiona. Niestety nic nie dało się już zrobić. Po tylu latach spędzonych razem musiałam Cię pożegnać, pozwolić Ci odejść z godnością. Mój staruszek mały śpi teraz pod rododendronami. Żegnaj przyjacielu, mam nadzieję ze kiedyś spotkam Cię za tęczowym mostem, będziesz młody, zdrowy i nic nie bedzie Cię boleć a Ty przywitasz mnie swoim zimnym noskiem i merdaniem ogonka . Tak trudno mi się pozbierać. Mam nadzieję ze teraz jesteś szczęśliwy i wiedz że zawsze pozostaniesz w naszych sercach. Jeszcze raz Zuziu zegnaj, do zobaczenia!!!

  49. 21.06.2018r. odeszła moja Kochana Suczka. Nie mogę się pogodzić z jej śmiercią. Zmarła tak nagle. Była ze mną na dobre i na złe przez siedem ostanich lat.Towarzyszyła mi w radości i w smutku.Pomogła mi uporać się ze stratą najbliższych. Po prostu BYŁA. Bardzo za nią tęsknie. Żegnaj Kropa…..

  50. Wczoraj odszedł mój ukocahny Ares. Żegnaj piesku, moj przyjacielu, moja psia miłości. Gasłeś w oczach już od jakiegoś czasu, skróciliśmy Ci cierpienia, nigdy Cie nie zpaomne, mam nadzieję że teraz już nie cierpisz, biegasz sobie z innymi pieskami bo zielonych łakach i objadasz się do woli smakołykami .

  51. Dobranoc Aniołku ❤️ Kochamy Cię bardzo. To były piękne 11 lat, mam nadzieje ze zobaczymy się po drugiej stronie. Będziesz zawsze obecna w naszych sercach.

  52. Dianusia,Bóg obdarzył nas ją we wrześniu 2002,czteromiesięczny szczeniaczek zabrany ze schroniska w Szczecinie.Była naszą radością.dawała nam wiele szczęscia.Nigdy nikogo nie ugryzła,była bardzo grzeczna i szczęśliwa.W styczniu 2018 przestała jeść,wątroba.Nie jadła 4 miesiące.Potem lekko podjadała.Mieliśmy nadzieję… we wrześniu ponownie nie jadła.Bardzo schudła.Zaczęła dostawać co jakiś czas mikroudary.Weterynarz starał się pomóc. 5 dni temu dostała padaczki w domu,zastrzyk który miałem pomógł. Już zaczeła jeśc aż w piątek podczas wieczornego spaceru na Pomorzanach w Szczecinie około 20 pod klatką schodwą dostała padaczki.Zastrzyki nie pomagały.Przez około poł godziny ją trzęsło. W panice szukaliśmy weta,Jechaliśmy z nią do Veta i płakaliśmy. Niestety..musieliśmy ją uśpić żeby nie cierpiała… chciałem żeby odeszła w domu,nie udało się.bardzo cierpimy.Pisząc to płaczę. tak ją kochamy…brak nam jej. Ona pozostanie zawsze w naszej pamięci. Nie daję sobie rady bez niej. Wczoraj leżąc na swoim kojcu patrzyła ciągle na mnie swoimi mądrymi oczkami.wpatrywała się we mnie… Mam nadzieję że i ona gdzieś teraz jest w innym świecie,biega połączce i jest ze swoją mamusią.

  53. Kochany Nonusiu. Już rok jesteśmy bez ciebie, tęsknimy i kochamy cię, biegaj o tęczowym moście z twoimi kolegami ze spacerku. Dziękujemy ci za 10 lat życia z nami.
    Danka i Sylwia

  54. Mój kochany Władus odszedł :( Miał prawie 18 lat Kochałam go bardzo i kocham dalej. Jest w moim sercu na zawsze. Jest ze mną duchowo Za Tęczowym Mostem jest bezpieczny i radosny i najwazniejsze juz go nic nie boli i nie cierpi. W swoim czasie ponownie bedziemy razem. Władusiu kocham Cie i mam Cię w sercu.

  55. Wczoraj minęło 3tygodnie jak nie ma już że mną mojej najwiernieszej przyjaciółki. Teraz dopiero wiem co to znaczy śmierć czlonka rodziny. Nie ma słów żeby to opisać co czuje.

  56. Mój ukochany piesek o imieniu dżudżo w dniu 02.04.2021 roku o godzinie 13:30 odszedł od nas. Miał nowotwór. Niestety musieliśmy go uspać. Miał zrobioną operacje niestety po dwóch tygodniach zaczął nam wymiotować, załatwiać się w domu i przewracać się na spacerkach. Po wizycie u weterynarza okazało się że nasz ukochany skarb ma przerzuty i że nie da się go uratować. Widać było na jego pięknym pysiu ból, ledwo chodził, ciężko oddychał. Dostaliśmy leki przeciwbólowe na 2 dni żebyśmy mogli z godnością pożegnać się z naszą radością życia. W przed dzień jego odejścia zabraliśmy go na cały dzień za miasto na jego ukochaną polanke nad rzeką. To był najgorszy dzień w moim życiu. Widziałem mojego kochanego aniołka jak sobie leżał na trawce patrzył się na rzeke i słuchał śpiewu ptaków. Karmiliśmy go z ręki zabraliśmy go na krótki spacerek nad jego ulubiony strumyk z którego zawsze pił wode i taplał się w błocie. Chciałem żeby ten dzień się nie skończył każde spojrzenie na mojego wspaniałego pieska bolało pomimo tego że nie ma na świecie istoty którą bardziej kocham. W dzień jego odejścia rano zabraliśmy go na łóżko, karmiliśmy go, całowaliśmy, przytulaliśmy, rozmawialiśmy z nim. Jak opuszczałem z nim mieszkanie z myślą że już nigdy go w nim nie zobaczę to myślałem że umre. Zrobiliśmy ostatni spacerek po jego łączkach. Dżudżo już ledwo szedł, widać było że każdy krok sprawia mu trudność. W momencie jak weterynarz go usypiał a ja z mamą trzymałem go na rękach czułem że kończy się mój cały świat, chciałem umrzeć razem z nim. W trakcie drogi do krematorium cały czas trzymałem na rękach mojego 12 letniego skarba, mówiłem do niego, przytulałem go, całowałem. W krematorium na ostatnią drogę daliśmy mu jego ukochanego misia którego miał od szczeniaczka. Teraz w urnie mój członek rodziny spoczywa w naszym mieszkaniu. Nie mogę pogodzić się z jego śmiercią, nie mam apetytu, cały czas o nim myślę, płaczę, wspominam go. Dom bez niego jest pusty pomimo tego że wszędzie go widzę. Nie mogę go dotknąć, przytulić, pocałować, zabrać na spacer, nakarmić. Moja radość życia odeszła razem z moim bratem bo tak mówiłem na mojego ukochanego dżudża. Pociesza mnie tylko myśl że spotkam się z moim skarbem na Tęczowym Moście, że wyjdzie po mnie, przywita mnie i że razem pójdziemy do nieba i już nigdy się nie rozstaniemy. Odpoczywaj w spokoju mój skarbie, mam nadzieje że już nic Cię nie boli, że jesteś szczęśliwy, wybiegany i najedzony. Kocham Cię!!!!!! Do Zobaczenia !!!!!!

  57. Moja kochana sunia Diana 10.04.2006- 9.04.2021 , zmarła dzisiaj na stole u weterynarza , miała ostrą niewydolność nerek , robiliśmy co się dało , odeszła dosłownie na mojej ręce , nie mogę się pozbierać, przeszłaś ze mną przez całe życie można powiedzieć że mnie wychowałaś , Nigdy Cię nie zapomnę śpij spokojnie mój piesku , biegaj baw się za tęczowym mostem , oczekuj na mnie kiedyś się spotkamy [*] <3

  58. We wtorek 21.09 2021 odszedł nagle nasz Kochany Simbutek , Simbuś, Simba-cudowny ,uśmiechnięty maltańczyk. Zginął przejechany przez samochód. Ostatnie sekundy spędziła na rękach mojego męża ,swojego najlepszego przyjaciela. Wierzę, że czuł go przy sobie. Kochaliśmy go bardzo ,ale nie wiedzieliśmy nawet jak bardzo do momentu jego odejścia. Czujemy, że zawalił nam się świat i bez niego NIGDY już nie będzie tak samo. Był z nami prawie 11 lat, całe swój życie. Mąż nigdy w życiu nie płakał, aż do teraz. Postawny mężczyzna chodził wszędzie z małym ,radosnym maltańczykiem, nawet na piwo. Nie wiem jak się mąż pozbiera ani jak ja dam radę. Wczoraj Samiutka pożegnaliśmy i przywieźliśmy jego prochy. Wiem, że spogląda na nas i jest mu smutno, że tak płaczemy……
    Simbuś baw się z Tajką ,która na pewno na Ciebie czekała i bądź uśmiechnięty. Nie przejmuj się nami, jakoś sobie poradzimy. Obiecuję Ci to i bardzo, bardzo za Tobą tęsknię . Kochamy Cię . TP Ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.