Tygrys- najwierniejszy przyjaciel. Arystokrata, uparciuch, zawsze stawiał na
swoim… Swoim mruczeniem potrafił ukoić każdy ból…
Trafił do mnie jako 4-tygrodniowe kocię 11 lat temu i od początku o niego
walczyłam… Najpierw z rodzicami, którzy nie chcieli zgodzić się na
kota, później z moim jamnikiem- stali się najlepszymi kumplami.
3 lata temu zaczęliśmy wspólną walkę z rakiem, na którego zachorował mój
kocurek… Dwie operacje, badania… niestety 6.10.2008 przegraliśmy tę
walkę… Jako pracownik służby zdrowia nie mogę sobie poradzić z
bezsilnością wobec raka u mojego kocura… I że nie ma mnie już kto
pocieszać…
|