![]() |
Ptasiek |
? – 07.07.2003
15 czerwca znaleźliśmy małego pisklaka. Połamane nóżki i ledwo się trzymał. Wieczorem zabraliśmy go do domu. Nie wiedząc co to za ptaszek, nakarmiliśmy (uczyliśmy go jeść i pi), zrobiliśmy gniazdko i poszedł spać. Na drugi dzień obudził nas swoimi krzykami, że jest głodny. Powoli coraz bardziej zdrowiał. Wychodziliśmy z nim codziennie na spacer, opiekę miał przez cały dzień. Nóżka powoli mu się goiła.Stał się pełnoprawnym członkiem naszej rodziny. Tydzień po znalezieniu spotkał w parku pawia. To było jego pierwsze spotkanie z innym ptakiem. Oczywiście podróżował z nami samochodem, bo fruwać nie potrafił. Z każdym dniem był coraz odważniejszy. Podczas jednego ze spacerów spotkał swoich rodziców, którzy go nakarmili. Jaki on był szczęśliwy. Dwa tygodnie później pojechał z nami do Wrocławia, gdzie spędził dwa dni na ogródku. Ponieważ to było dla niego nowe miejsce, skakał za nami krok w krok. Był naszym pupilem ukochanym. Był chroniony przed wszystkimi niebezpieczeństwami. Karmiliśmy go różnorodnie, od robaków, aż po zwykłe jedzenie, jak jajka. Był z nami wszędzie. Nie był trzymany w klatce, łaził po całym domu, był moim ulubieńcem i pupilem. Udało mu się przeżyć. Trzy tygodnie po jego znalezieniu pojechał z nami do Gdańska. Zwiedził plażę. Był z nami wszędzie, on był naszym pupilem i nagle dzień później: właśnie wczoraj 7.07.03 odszedł do krainy cieni. Moja nieuwaga i ptak zachłysnął się wodą. Mimo masowania i próby reanimacji (może to brzmi śmiesznie, ale dla mnie to jest straszne) odszedł. Ja, facet dojrzały wylewam łzy za nim. Nazywał się: PTASIEK!!! Pamięć o nim pozostanie w mym sercu. To był ptak który dał mi tyle ciepła i radości. Nie mogę się pozbierać. O tym, że jest chroniony dowiedziałem się dzisiaj. TĘSKNIMY za PTAŚKIEM |
bodek |