Tina |
Tineczka odeszła nagle w ciągu 1,5 doby przestały pracować jej jelitka. pomimo wszelkiej pomocy w psim szpitalu nie udało sie nawet ustalic co było przyczyna takiego stanu i wszyscy nie mozemy pogodzić się z jej odejściem… Teraz parę słów o Tince. Przyszła do nas całkowicie przypadkiem malutka kilkutygodniowa sunia rasy pinczer. Sunieczka była tak malutka że mieściła się na jeden dłoni kobiecej ręki (13cm). Wesołe zwierzątko, które przyszło do nas chore i w 2 dni po przybyciu jej zycie juz wisiało na włosku – zapalenie płuc. Uratowaliśmy ją zawróciliśmy z mostu :) Przeżyła z nami 7,5 roku. Wesoła sunieczka, najwierniejszy przyjaciel, który umiał pocieszyć gdy płakaliśmy i było nam zle, który cieszył się z nami gdy byl do radosci powód. Serce nam pęka że już nie możemy być razem, nie mozemy pogodzic sie z tak ogromną stratą. Dlatego proszę zamieście nasz poniższy tekst w waszym tęczowym moście. Dla nas to bardzo ważne „Tinuśka, odeszłaś o wiele za wcześnie, odeszłaś niespodziewanie… Tęsknimy i płaczemy za Tobyą za Twoimi oczkami pełnymi radości, za Twoim ciepłem i radością, za Twoim malutkim ciałkiem ale jakże wielkim duchem. Wybacz mi prosze że nie potrafiłam Cię ocalić, tak bardzo mi bez ciebie źle. Tak wiele Ci zawdzięczam, to Ty przypominasz mi choć dzisiaj już nie ma Cię obok mnie, co w życiu jest ważne, Ty spojrzałaś mi w oczy i wysłuchałaś. Nie sądziłam że Cię stracę tak szybko :( Dziękuję Ci że byłaś, dziękuję Ci za Twoją przyjażń i przepraszam z całych sił za moją bezsilność i bezmyślność. Odeszłaś nagle, na zawsze zostaniesz w moim sercu. Nie mogę pogodzić sie z Twoją stratą. Tak okropnie pusto i smutno bez Ciebie… |
Lidia Kotelnicka ( lkotelnicka@gmail.com ) |