01.07.1998 18.10.2012
Passat urodził się w Łodzi. Miał dwa miesiące, gdy wieźliśmy Go do Warszawy. Na tylnym siedzeniu, z pyszczkiem na kolanach Michała. Michał miał wówczas 11 lat, a nasz colliś był spełnieniem Jego marzeń o psie
Po ponad 14 latach dorosły już Michał trzymał Passata za łapkę, gdy przyszło nam się z Nim rozstać…
Passacik błyskawicznie uznał nowy dom za swój i zawojował całą rodzinę. Był psem domatorem, dom, ogródek to był Jego żywioł. Żeglarstwa nie pokochał, chociaż ulubionym miejscem na jachcie była zejściówka i
bycie żywym galionem, wzbudzając tym powszechne zainteresowanie
Jednak woda wszelaka bardzo Go intrygowała. Podlewanie ogródka? O, nie! Bawimy się wodą! Łapanie wody wspaniała zabawa! A śnieg? Jeszcze fajniejszy!
Pogodny charakter, ufność, niespożyte chęci do zabaw i przyjazny stosunek do ludzi i innych piesków (kotków też, byle nie we własnym ogródku) to były Jego cechy.
A cała reszta Passatka jest w nas
Jest już na zawsze w naszych sercach i wspomnieniach, no i na setkach zdjęć!
I jedno wiemy na pewno teraz hasa sobie wesoło z Minnie, Kropką, Gastonkiem i z innymi psiulkami, z bujanego fotela obserwuje ich kocurka Sissi
A kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym znów stanie przednimi łapkami na fotelu, patrząc, jak nadchodzę…
|