Mój pierwszy piesek którego przygarnęłam ze schroniska w Miechowicach. Był dla mnie bardzo ważny. Zawsze razem kroczyliśmy wspólnymi ścieżkami, zawsze mnie bronił i lubił się bawić. Czasem uciekał i nie słuchał ale mimo to bardzo go kochałam i bardzo przeżyłam jego odejście.
Oskar odszedł najprawdopodobniej przez chorobę kleszczową, bo miał ostatnio dużo kleszczy…. Za późno było na to,żeby mu pomóc choć bardzo chciałam.Czuję się winna poniekąd jego odejścia…
Często o Tobie myślę i wiem,że jest Ci tam lepiej w Krainie kości.