Jeszcze 5 dni temu nie wiedziałam o istnieniu Tęczowego Mostu, aż tu nagle 24 stycznia 2014 roku o godzinie 01:30 odszedł mój najlepszy Przyjaciel Czaruś. Dopiero w maju miałbyś 7lat.
Nie mogę się z tą myślą pogodzić. Nigdy już Cię nie przytulę, nie pogłaskam, nie wyjdziemy razem na spacer, nie będę się złościć, że zjadłeś mi śniadanie czy dzienniczek Dzika…
Pamiętam jak do nas przybyłeś jak bałeś się odkurzacza i śmietnika
Jak wchodziłeś na łóżko Dzika gdy tylko zamykał drzwi wychodząc do szkoły
Jak przytulaliśmy się, kiedy było mi smutno jak leżałeś przy mnie, kiedy byłam chora
Jak zasypiałeś obok mego łóżka, a gdy budziłam się też koło niego byłeś
Jak uwielbiałeś śnieg jak kulałeś się na trawie
Jak lubiłeś bawić się pluszakami jak nie lubiłeś wyciągania rzep i wiele innych zdarzeń.
I tylko mam wyrzuty sumienia, że ostatnio tak mało czasu spędzałam z Tobą, nie robiłam Ci nowych zdjęć, bo wierzyłam, że będziesz żył zawsze przy Nas. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas, bo serce ściska mi się z bólu. Ogromnie tęsknię za Tobą pieseczku mój Kochany, nie przyjdziesz już położyć łba na me łóżko podczas choroby, nie obronisz mnie podczas kłótni z Dzikiem, byłeś dla mnie wszystkim.
Czarku chodź wiem, że bardzo cierpiałeś ostatnie 6godz życia to chciałabym Cię bardzo przeprosić, że nie zrobiłam wszystkiego. Ale nawet wracając od weterynarza byliśmy dobrej myśli, że rano znów zaszczekasz, bo będziesz chciał wyjść na dwór.
Twe odejście tak bardzo boli i jeszcze długo będę Cię Czarusiu opłakiwać, ale obiecuję Ci mój kochany, że kiedyś się zobaczymy, ale wtedy już na zawsze. Kocham Cię i kochać będę, na zawsze pozostaniesz w mej pamięci, wspomnieniach, myślach i sercu.
Żegnaj…