Henio |
Był w naszym domu ponad 2 lata . Wesoły ,ufny , kochany . Miał kłopoty z trzonowcami więc raz na 3-4 miesiące trzeba było je przycinać . Od ostatniego przycinania minęło 5 miesięcy . Przestał jeść i jak zawsze poszliśmy do weterynarza . Po narkozie dostał środek wybudzający , ale już było coś nie tak bo zawsze wybudzał się powolutku w domu a teraz wybudził się gwałtownie w lecznicy . Wyrywał się gwałtownie , nie mogliśmy dac sobie rady . Gdy wrócił do domu już nie doszedł do siebie . Nic nie jadł , nie robił bobków ani też nie oddawał moczu . Chował się , nie chciał byc przytulany , głaskany . Był taki słabiutki . Próby karmienia przez strzykawkę na nic się nie zdały Henio nie połykał pokarmów ani nie chciał pić . W niedzielę 3 dni po wizycie u weterynarza Henio 27 stycznia po godzinie 16 umarł . Wziełam do lecznicy wesołego , brykającego króliczka wróciłam z smutnym , chorym Heniem . Myślę ,że serduszko nie wytrzymało narkozy albo strasznego stresu gdy wybudził się w lecznicy . Był taki kochany…Henio był róliczkiem ufnym , uwielbiał pieszczotki, głaskania , brykanie . Dzisiaj mija tydzień gdy mój Henio odszedł . Tęsknota ,ból, wspomnienia . Byłeś najwspanialszym króliczkiem na świecie . Dziękuję ,że pozwoliłeś Nam Cię kochać . Do zobaczenia za tęczowym mostem …. Kochamy Cię Henio !!!!!!!!!!!! |