Pumpusiu,tak szybko od Nas odszedłeś.Nikt nie przypuszczał,że byłeś chory,te paskudne choróbsko (cukrzyca) zabrała Nam Ciebie w dosłownie 3 dni :( Wciąż mieliśmy nadzieję,ale niestety – nerki nie wytrzymały :( Pumpuś to najcudowniejszy kot,jakiego w życiu miałam (razem z jego nie żyjącą już mamą Lusią).
W czerwcu miałby 9 lat,kochany gruby rudasek,niczym Garfield – potrafił jeść i spać godzinami.Był małą gadułą,nie widziałam jeszcze kota,który wracając z dworu czeka na przywitanie słowami 'Pumpuś,wróciłeś’ i dopiero szedł dalej do kuchni,można było z nim rozmawiać,odpowiadał swoim kocim językiem jakby wszystko rozumiał.Czekał pod domem,gdy wyszłam z mamą na zakupy,odprowadzał do auta,chodził za mną,nie odstępował na krok :( W moim pokoju miał swoje ulubione miejsce do spania,że nawet gdy siedziałam na fotelu i Pumpuś chciał usiąść,to robiłam mu miejsce,bo w końcu 'Książę tu rządzi’ :( Był strasznym pieszczochem,kazał się głaskać godzinami,lelkał się mały grubasek,a jak się przestawało to gadał jak najęty,żeby nie przestawać :( Będzie mi go brakować,już mi go brakuje,tak bardzo go kocham :( Cała rodzina cierpi i jest pogrążona w bólu,zawsze będzie dla mnie najlepszym kotem na świecie,nigdy go nie zapomnę,był wyjątkowy jak jego mama Lusia :( Umarła na tę samą chorobę co on,również w styczniu,dwa lata wcześniej.To takie niesprawiedliwe .To były wyjątkowe koty,miałam z nimi niesamowitą więź,Pumpuniu nie lubił obcych ludzi,był nieufny i płochy,jednak dla mojej rodziny to był mały pieszczoch i gaduła …
Pumpuniu,jesteś teraz z Lusią,pewnie się bawicie .. Czekajcie na mnie,kiedyś się zobaczymy i tak mocno Was ukocham :( Tak żałuję,że nie mogłam Cię uratować,moja nadzieja już odeszła z chwilą Twego odejścia … Kocham Cię Pumpuniu …
Patrycja Kicińska