Osia |
Osia była przesłodką koteczką, radością naszego życia, pingwinką. Była jedyną kobietką w grupie kocurów, które przewinęły się przez nasz dom. Nic nie wskazywało zbliżającego się nieszczęścia. Osia była już wcześniej mamusią, nawet dwóch jej synków zostało z nami na zawsze. Ale nadszedł wreszcie czas, kiedy to Osia powinna zostać wysterylizowana. Zanim to nastąpiło koteczka w szale hormonów wymknęła się z domu, nie wiadomo jak i kiedy? A wróciła z piątką dzidziusiów w brzuszku. To był trzeci tydzień ciąży. Pan wet powiedział, że to będzie rutynowy zabieg, może troszkę bardziej skomplikowany. No i Osiowe ciałko złożyliśmy pod bzem na działce. Teraz rosną tam wrzosy. Nigdy nie dowiemy się co poszło nie tak. Nie byłam Osie pamiętam jak uwielbiała wygrzewać się na słonku, mruczeć i ślinić się z radości. Jak śpi mi na poduszce, grzejąc Tęsknię bardzo! |