Moja jedyna kotka. Miałam około 15 lat, tata przyniósł jš bo została sierotkš. Mała, zmarznięta kuleczka.Żadna rasa.
Tygrys dachowiec! I takie dostała imię Tygrysek. Nikt nigdy nie miał kotków,więc skšd mielimy wiedzieć , że to
dziewczynka. Poszlimy do weterynarza, który rozwiał nasze wštpliwoci. Melania dostała też rodek antykoncepcyjny,
po którym nic jej nie dolegało. Zresztš dostawała go przez całe swoje życie.
To był kot z charakterem i sercem. Gdy kładłam się spać to kotka siadała na dywanie i myła łapki i całe ciałko.
Gdy kończyłam czytać gazetę wskakiwała mi na plecy, chowała pazurki i tylko opuszkami masowała mnie. To było cudowne
uczucie, mruczała przy tym swojš kociš piosenkę. Potrafiła tak masować nawet pół godziny, po czym ugniatała swoje
posłanko i kładła się spać. Nie lubiła, gdy kto przychodził do naszego pokoju. Potrafiła nawet ze złoci nabrudzić
na ubranie,lub torebkę osoby odwiedzajšcej.
Odeszła 7 stycznia 2002 roku. Nie chorowała, zgasło w niej życie w cišgu 3 dni. Pierwszego dnia zaczęła się pokładać,
drugiego już nie jadła, a trzeciego tylko leżała nieprzytomna. Miała otwarte oczka, byłam przy niej i tuliłam jš,
leżała na naszym łóżku, na kocyku. Moczyłam jej mordkę, bo miałam wrażenie że chce jej się pić. Ale ona już chyba
wtedy była tam na tęczowym mocie. To tylko ciałko leżało. Nie chciało odejć z miękkiego posłania. Moja mama wzięła
jš w kocyk i zawiozła do weterynarza. Podobno przestała oddychać już w samochodzie, jednak dostała zastrzyk.
Prosiłam aby nie robili sekcji, jednak obawa przed zachorowaniem innych kotów w domu zwyciężyła. Mela miała koci aids,
to tak jak u człowieka niewyleczalne. Była w rodku biała, nie miała krwi. Wkrótce jeszcze jedna kotka odeszła na tš
samš chorobę.
Melania została pochowana w kocyku, w pudełku. Na ziemi za naszš działkš, tam gdzie spoczywa wielu jej przyjaciół.
Po tygodniu zabrała ze sobš swojego przyjaciela- pieska Kubę, który nie raz obronił jš przed innymi psami. Kuba miał
17 lat.
Ten wpis jest hołdem dla mojej kotki…
|
odszedl po krotkej bo szesciodniowej meczacej i wyczerpujacej strasznej chorobie nasz ukochany Cymus. Pozostawil olbrzymi bol i pustke…..Tak bardzo tesknie koteczku za Toba. Byles mlody i najukochanszy na swiecie…..zal, zal, zal i rozpacz.Na zawsze zostaniesz w moim sercu…..