Mania

Mańka

Mania przyszła do nas po Benku i też była czarno-biała. Miała inny charakter niż Benio, ale w końcu to była panienka. Pamiętam ją jako bardzo pogodną i lekko szaloną kotkę. Uwielbiała się włóczyć po strychu. Wtedy jeszcze nie zakładaliśmy siatek w oknach i jak sobie pomyślę… Brrr… Ale zawsze dawała sobie radę. A ja mówiłam – Mania szalała i skakała. I jak w przypadku Benka ja wymyśliłam imię kotce. I tak samo
nie wiem skąd mi to przyszło do głowy???

Ale na parterze mieszkał ten sąsiad, który nie lubił kotów… Nie pamiętam jak to było dokładnie, ale tak samo jak Benek… Pewnego dnia kotka nie wróciła. Pewnie teraz razem biegają po łąkach, po drugiej
stronie Mostu… I opowiadają sobie o takiej małej dziewczynce, która je bardzo, bardzo kochała… I która teraz nie może żyć bez kotów i nigdy(!!!) ich nie wypuszcza… i nie wypuści… Do zobaczenia Benek i Mania.

Witch

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.