Kotek Przydrozny

Kotek przydrożny

Ruchliwa, szeroka droga krajowa. Rozpędzony na prostym odcinku samochód. Kiedy Cię dostrzegłam kątem oka byłeś tuż, kilkadziesiąt, może sto metrów. Taką odległość samochód pokonuje w dwie, trzy sekundy. Takie krótkie i takie długie trzy sekundy. Tak bardzo chciałeś zdążyć. Widziałam szybciutko przebierające łapki, rosnące mi w oczach szaro-biało-rude łatki. Widzę je ciągle. I nic nie mogłam zrobić. Nawet bardzo gwałtowne hamowanie pewnie by Cię nie uratowało, a groziło wielkim karambolem na zatłoczonej przed długim weekendem drodze. I tylko to głuche uderzenie o podwozie…
Mam tylko nadzieję, że nie cierpiałeś, kotku malutki i że po Tęczowym Moście biegasz spokojnie i radośnie z kolegami. Jest tam już mój Rudy, może się Tobą zaopiekuje i wytłumaczy Ci, że naprawdę nie chciałam, przecież tak bardzo kocham kotki…

Małgorzata (gormi@interia.pl)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.