Kleksia |
Moja kicia była ze mną tylko 5 lat, to był mój prezent urodzinowy, który sama sobie sprawiłam… Mam jeszcze drugiego kota, ale oba miały zupełnie inne charaktery. Kicia była moja – nie uznawała mojego syna, tylko mnie. Ze mną rozmawiała, towarzyszyła w codziennych czynnościach… Od początku była malutka, pewnie skutek niedożywienia w dzieciństwie, ale miała charakterek, potrafiła pokazać pazurki i nie dała się zdominować większemu kocurowi. Do końca walczyła dzielnie, miała mnóstwo siły. Nawet jak już nie jadła i nie piła ostatniego dnia rano jak zwykle Zasnęła bardzo spokojnie. Przestała cierpieć, a ja bardzo tęsknię za moją czarno-białą dziewczynką… |
Ewa Kulik ( ewakulik@interia.pl ) |