Mucik

Mucik i Mucia

Przed bardzo wielu laty odeszły tragiczną śmiercią moje ukochane chomiki syryjskie Mucia i jej syn Mucik. Pierwsza przybyła Mucia. Chomiczka niedługo potem urodziła małe. Z licznego miotu przeżył Mucik. Jako dzieci kochałyśmy nieprzytomnie to maleńkie, bystre zwierzątko. Chomiki to zwierzątka ,,wszędobylskie”.

Pewnego dnia Mucia wdrapała sie na stojącą w pokoju wysoką szafę. Próbował ją zdjąć mój tata. Niestety spadła z szafy łamiąc kręgosłup. To był jej koniec. Pamiętam do dziś dnia płacz, ale był jeszcze jej syn Mucik. Tak ufny, kochany, bystry… Moje słoneczko, mój maleńki promyk. Zły los zabrał go w sposób równie okrutny, co tragiczny. Mama zgniotła go przez przypadek drzwiami od naszego dziecinnego pokoju…

Komuś mogłoby się wydać dziwne, że tyle lat było potrzeba bym mogła o tych wydarzeniach pisać, wspominać. Dziś jak wtedy przed laty łzy mam w oczach i żal tak samo ściska gardło. Głęboko wierzę, iż kiedyś spotkam moich maleńkich przyjaciół. Mam nadzieję, że są razem z moim Sokratesem, szczęśliwi, radośni.

Kochani, jeśli naprawdę jest gdzieś ten most to proszę czekajcie tam na mnie…

Ela

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.