6 lipiec 2009
Dzisiaj odszedl od nas, po walce z ciezka choroba, pies mojego brata Nilson, owczarek
collie. Towarzyszyl nam wiernie przez 12 lat. To zbyt krotko. Byl
najukochanszym, najgrzeczniejszym i najwierniejszym psem jakiego
spotkalam dotad w zyciu. Drugiego takiego juz nigdy nie bedzie. Mial
najmadrzejsze i zawsze radosne oczy, nawet w tak ciezkiej chorobie, jaka
dopadla go u kresu jego wedrowki obok nas.
Dlaczego te najdrozsze tak
szybko odchodza…? Kiedy w koncu lzy przestana naplywac do oczu na
wspomnienie o nim…? Przeciez to najpiekniejsze wspomnienia.
Zawsze
bede cie kochac i nigdy nie zapomne. Na zawsze pozostaniesz w moim sercu
i kiedys sie odnajdziemy. Wiem, ze psie niebo jest obok nas i jestes
blisko. Jednak tak trudno powiedziec zegnaj… kochany Nilsonku…
|