Merda

Merda

Był rok 1994. Znalazła nas w jakiś zimowy, mroźny i śnieżny dzień w lesie koło Magdalenki. Obleciała za końmi cały las,
trzymając się w pewnej odległości. Przyszła na podwórko niepewna. Była wychudzona, wygłodniała i zmarznięta. Lekarze
mówili, że może mieć 4-5 lat. Niebawem urodziła 9 szczeniąt. Stała się warszawianką. Nazywaliśmy ją Merda, bo zawsze
wesoło merdała ogonem. Bardzo pilnowała się na spacerach, bała się przywiązywania na smyczy, widać bała się, że ją
zostawimy. Była czarna, podobna do owczarka nizinnego. Oddana nam całym swoim psim sercem.

Odeszła dziś za tęczowy most po 14 latach bycia z nami.
Pozostał smutek i pustka.

Ewa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.