Kara

Kara

Już jako 4-latka chciałam mieć przyjaciela… Prawdziwego, który mnie nigdy nie zawiedzie. W moim życiu pojawiła się
Kara – skundlony owczarek niemiecki. Pamiętam jeszcze, jak była tylko małą, puchatą, drżącą kuleczką. Szybko zmieniła
się w potężnego psa. Ale i szybko też doszły problemy…

Aż wstyd przyznać, ale ciągle podrzucałyśmy Karze jakieś resztki jedzenia. To doprowadziło do nadwagi. Na dodatek
miała problemy z biodrem. Chorowała na uszy…

7 listopada 2007 roku to się skończyło. Kara odeszła… Nigdy Cię nie zapomnę, psinko! Spotkamy się na Tęczowym Moście…

Marta Szpakowska, lat 12

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.