Judy

Judy

Chciałabym wspomniec moją jamniczkę, która dzisiaj odeszła z tego świata po prawie 17 latach swego życia.

Była cudownym , pięknym psem o czarno-brązowym umaszczeniu.Ojciec był championem, a matka piękną jamniczką.

Kupiłam Ją synkowi na I Komunię, bo od pierwszego spojrzenia zakochał się w niej i ja też.

Uwielbiała z nami jeżdzic nad morze, bo tam czuła się świetnie, a na plaży robiła dołki.

Po urodzeniu córki 15 lat temu, Judy traktowała Alę jak własne dziecko, Broniła Ją, nie pozwalała nikomu do niej podejśc na spacerze. uwielbiała tekie spacery ze swoją pańcią i małą dzidzią w wózku.

Potem witała nas jak wracaliśmy do domu z pracy, a dzieci ze szkoły. Nie lubiła jak wyjeżdżałam, jak wyjmowałam walizki, zawsze wtedy wiedziała, że będzie rozłąka.Po powrocie za to cieszyła się, lizała nas po twarzy i chodziła za nami.

Lata leciały, pies starzał się z nami.

Nigdy nie chorowała, aż do ubiegłego roku, kiedy to lekarz powiedział, że ma takie słabe serce, że w każdej chwili może umrzec. Wytrzymała rok w bólach, cierpieniu i powolnym umieraniu.

Judy dała mi radośc życia, Jej ciepłe futerko często przytulało się do mnie i warowało przy mnie , kiedy walczyłam w chorobie nowotworowej. Dziękuję Jej za to.Nigdy Jej nie zapomnę, tak samo jak mój syn, który dzisiaj też płakał razem ze mną po odejściu do Krainy Tęczowej.

Tam już będzie tylko lepiej, a mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy :))

Kocham Ją bardzo i będzie w moim sercu do końca moich dni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.