ur. 16.07.1999r. – zm. 06.09.2004r.
Dżesika była jamnikiem krótkowłosym. Miała 5 lat i 1 miesiąc. Dla mnie żyła za
krótko. Była chora… miała raka. W 2002r. przeszła operacje usunięcia
macicy. Potem był rok dobry i spokojny.
W niedzielę… byłam z nią u
weterynarza, potem pojechałyśmy nad tamę. W poniedziałek, tzn. przez całą noc
czołgała się na dwóch łapkach z kuchni do przedpokoju. Było to tylko 3
metry. Okazało się,że miała raka wszystkiego: skóry,wszystkich
wnętrzności. Pamiętam ostatnie wyjście na dwór. Rodzice pojechali do
weterynarza. Stałam na balkonie oczekując, że zaraz wyjdę z nią na
dwór, pójdziemy do lasu, przejść się… Nagle dzwoni telefon:
-I co powiedz,że wszystko w porządku!!!
-Niestety… jedziemy po łopatę. Wiesz co to znaczy…
Nie mogło być gorzej. Moja pupilka. Najkochańsza na całym naszym małym,a
zarazem wielkim świecie odeszła… Od 4 roku życia ją miałam przy
sobie, dawała swoje ciepło a my jej. Nie mogła chodzić na tylnich łapkach
ponieważ miała sparaliżowaną tylnią część ciała i jej kręg z kręgosłupa
wypadł. Ciężko to zrozumieć. Dwa inne światy… spotkały się. Te zdjęcia są
zrobione 5 min. przed wyjazdem na uśpienie.
Śpij słodko kochanie. Moja malutka psinko, zawinięta w ulubiony kocyk…
Do zobaczenia…
|