Filip

Filip-Fafik Volarius

20.09.1995 – 16.11.2000

„Pożegnać muszę przyjaciela, w sercu mam kamień, duszę pełną łez. Był mądry, wierny i bardzo oddany. Niektórzy mówią, że to tylko pies.”

Jakich słów mam użyć, aby opisać swoje cierpienie po stracie ukochanego przyjaciela? Czy potrafię wogóle o tym pisać, mówić? Filipku mój kochany, tak bardzo za Tobą tęsknię! Byłeś taki kochany, dobry, mądry. Miałeś tylko pięć lat kiedy dopadła Cię ta straszna choroba, która zabrała mi Ciebie na zawsze! Ileż bym dała, abym mogła zobaczyć Ciebie, przytulić się do Twego futerka, ucałować Twą uroczą „pysię” i szepnąć Ci do ucha jak bardzo Cię kocham. Tyle rozpaczy, tyle niechęci do życia po Twoim odejściu.

Wiem i wierzę w to, że czekasz na swoją „pandzię” tam na Tęczowym Moście. I przyjdzie taki dzień, że znowu będziemy razem: Ty i Ja, na zawsze nierozłączni. Tak będzie mój kochany „pączku”, „pondziulku”, „poneczku”- pamiętasz, tak do Ciebie mówiłam? Pamiętaj, że zawsze będę Cię kochała i nigdy o Tobie nie zapomnę, bo czyż można zapomnieć swoją pierwszą psią milość?

Żegnaj ukochany!

Jolanda

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.