01.05.1994 – 19.08.2006
Bruniolku kochany, byłeś z nami już zanim otworzyłeś pierwszy raz oczka. Przeżyłeś z nami 13 najwspanialszych lat,
jesteś największą miłością naszego życia i tak już zostanie… Razem z Tobą skarbie odszedł sens naszego życia,
a wiesz dlaczego? Bo Ty nim byłeś… Byłeś i jesteś nadal dla nas nie tylko pieskiem, ale członkiem rodziny,
przyjacielem i najukochańszym skarbem.
Przez całe życie nie chorowałeś, najgorsza choroba to było zapalenie spojówek i tak nagle zachorowałeś, tak ciężko…
Powiedz dlaczego własnie teraz odeszłeś? Operację przeżyłeś i było dobrze, skórka też Ci się goiła…
Wiem, że to był błąd weta, który faszerował Cię trucizną, ale przecież byłeś bardzo silny! Dlaczego tak po prostu
mnie zostawiłeś? Nie potrafię już żyć bez Ciebie!!! Byłeś i jesteś całym moim życiem, a z Tobą ono odeszło…
Jedyna myśl, która mnie jeszcze trzyma przy życiu to ta, że jesteś teraz szczęśliwy, nic Cię już nie boli,
biegasz sobie na zielonej łączce z innymi wspaniałymi psiakami i odpoczywasz sobie na chmurce.
I co najważniejsze: czekasz na mnie, bo na pewno się spotkamy i będziemy już na zawsze razem!!!
Odszukaj Lakiego i razem czekajcie na mnie Kochanie. Dziękuję Ci Brusiu, że pojawiłeś się w moim życiu
i że pojawiasz się w moich snach. Dziękuję, że tyle rzeczy mnie nauczyłeś i że dałeś mi tyle miłości i szczęścia.
I przepraszam, że czasami krzyczałam na Ciebie Misiu. I za to, że nie byłam w tym momencie, gdy odchodziłeś…
Nie było mnie, bo pojechałam szybko po weterynarza, żeby Cię ratował, mimo że wychodząc widziałam, że już się ze mną
żegnasz… Brunio tak bardzo Cię kocham i tęsknię, nie daję już rady… Mogłabym tak pisać i pisać, ale Ty najlepiej
Bruniu wiesz jak bardzo byłeś i jesteś dla mnie ważny i jak bardzo Cię słoneczko kocham! Śpij spokojnie Tygrysku,
moje maleństwo, do zobaczenia…
|