Bobik

Bobik

W zeszłym tygodniu odszedł Bobik, psiak znaleziony przeze mnie na strzelnicy wojskowej. Miał wtedy około 4 tygodni.
Nie był zbyt urodziwym szczeniakiem, a do tego chudy, pół dziki, wystraszony i taki zagubiony. Coś mnie w nim urzekło
i wiedziałam, że muszę zabrać go do domu. To było coś w rodzaju miłości od pierwszego wejrzenia. Zamiast grzybów
przywiozłam z lasu Bobika. Od samego początku zwariowałam na punkcie tego wyjątkowego, wiernego psa – mojego
najlepszego przyjaciela, który był bardzo wdzięczny za zabranie go stamtąd, bowiem Bobik panicznie bał się strzałów.
Do samego końca umierał ze strachu, gdy słyszał świst petard, fajerwerki, huk i hałas.

Bobik prawie 13 lat cieszył nasze serca swoim oddaniem, bezgraniczną miłością, swoim towarzystwem i obecnością.
Był prawie zawsze i wszędzie z nami, gdyż był członkiem rodziny i uczestniczył we wszystkim, co robiliśmy. Uwielbiał
jeździć na łono natury, do lasu, na grzyby, nad jezioro i na działkę. To były wspaniałe, niezapomniane chwile pełne
radości.

Niestety jakiś czas temu Bobik zaczął chorować. Było z nim coraz gorzej. Najpierw drobne zabiegi, potem operacja
łapki, poważne problemy z sercem, nerkami. We wtorek (17.01) weterynarz zasugerował by go uśpić. To bardzo trudna
decyzja, ale czasem konieczna. Następnego dnia rano, około 9.00 Bobik odszedł. Moje złe przeczucia sprawdziły się.
Wszyscy bardzo to przeżyliśmy. Nadal nie możemy się z tym pogodzić i oswoić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.