Mój piesek bokser wabił się Arni. Był z nami siedem lat, właśnie wczoraj go pochowaliśmy.
Był to bardzo żywiołowy pies i bardzo piękny. Ludzie wprost się nim zachwycali, nie było osoby która by przeszła koło
niego obojętnie. Mimo że nie lubiał jak się go całowało i obściskiwało to był bardzo dobrym stróżem,
dzięki niemu nie baliśmy się, że ktoś wejdzie nam do domu i nas okradnie.
Lubiał bardzo jeść, nie zapomnę jak w kuchni na stole leżała ryba na stole, a ten skubaniec stawał na
dwóch łapach i wykradł nam na obiad rybkę. Był tak sprytny, że otwierał sobie sam drzwi do pokoi przez co musieliśmy
zmienić klamki na okrągłe. Aarni uwielbiał spać z nami w pokoju jeśli nie wpuściliśmy go do pokoju i jeszcze do łóżka
to stał pół nocy pod drzwiami i piszczał i łapką pukał dopóki go nie wpuściliśmy. Zawsze spał z moim bratem,
który się wściekał z tego powodu, bo obydwaj są duzi a łóżko małe. Jednak gdy popatrzył w jego oczy
to nie było siły i mu wybaczał…
Tak, to był wspaniały pies: wierny, kochany i dobry. Na zawsze zostanie w naszym sercu i mam nadzieję,
że biega teraz po niebiańskich łąkach i jest szczęśliwy.
|