Imię: Paszczet
Rasa : Królik Miniaturowy mieszany [Lew z Angorą]
Data urodzenia: 14 Maj 2008r.
Data Śmierci: 03 Sierpień 2009r.
Przyczyna Śmierci: Zawał serca
Paszczet był diabłem w ciele anioła.Demolował mój dom roznosił po nim siano był niezależny i nieprzewidywalny.Dzień
przed śmiercią zniszczył moje łóżko i szafkę oraz zostawił mi kupę sierści na Jego fotelu; Nie kupiłam go sam go sobie
wziął, działał według zasady „Co Twoje-to Moje a co Moje to Moje”, Miał własny system życia, Jogo młody królik bez
problemu żył w klatce, po czasie okazało się ze klatka jest mała a On duży Nie miał akurat wolnych środków pienięznych
na nowa klatkę/zagrodę nie znalazłam nic odpowiedniego w niskiej cenie, Został wolno-żyjącym królikiem nawet potem nie
szukałam i nie kupiłam niczego, siłą przyzwyczajenia i tak został stałym wolno-żyjącym królikiem. Między meblościanką,
ścianą i niedaleko położonym kredensie na akwarium było idealne miejsce na kuwetę i tak je wykorzystał wystarczyło włożyć
tam odpowiednich rozmiarów kocią kuwetę wejście założyc Kartonem z dziura u góry przymocować karton z otwierany „oknem”
Gdy zechciał wyjrzeć z kuwety czy goście wyszli korzystał z okienka. Przed kredensem stała klatka z siankiem wodą i
warzywami Na klatce zawsze była tekturka potem zastąpiłam ja plastikowym fragmentem zabawki, to był idealny pomysł
Paszczuń mógł się tam wyciągnąć nie narażając zdrowia łapek. Potem był jego fotel, z kilkoma poduszkami i pluszakami,
tam spał obok fotela stół pod którym miał „łazienkę” do mycia Balkon był fortecą zawsze z jego progu obserwował świat za
szybką to też trafiła tam poduszka na której leżał zimą i nocą obserwując świat.Miał bardzo nietypową przyjaźń pierwsza
była żółwiem druga z kotem, Dopóki kot pie syknął na żółwia wygrzewającego się na dworze, Paszczet bohatersko obronił
przyjaciela żółwia gryząc Kota w łapę. Po tym zdarzeniu trzymali się na baczności ale nie atakowali się, byli naturalni.
Paszczuń był miłośnikiem literatury, nie jadł jej- słuchał moje czytanie uwielbiał to, Najbardziej Lubił Krzyżaków,
Ostatnia książką która mu czytałam była włośnie ona, po raz 30 „Krzyżacy” Henryka Sienkiewicza jednak nie kończyłam jej
brakło nam 3 rozdziałów w rocznice śmierci Chcę odczytać je przy jego grobie. Jak czytałam kładł się koło mnie wyciągał
kopytka i słuchał tyrpając mnie noskiem wtedy nie gryzł. Wystarczyło „przeczytać” myślą krótki fragment Krzyżaków aby
się uspokoił. Pewnie po kilku pierwszych linijka zastanawiacie się jak można kochać Coś co wszytko niszczy i nas gryzie?
Jak? To proste Nie kocha się za całość kocha się za szczegóły. I ja tak Kocham.To on mnie pocieszał,wysłuchiwał. Kochał
Sianko, zjadał trzy całe paśniki na dobę. Kiedy rano wstałam Nie było go na fotelu nie było go na moim łóżku, nie było
też koła akwarium Tobika nawet w Kuwetcie, wtedy spojrzałam na klatkę z żywnością, sianko nie było tknięte sprawdziłam
pod łóżkiem, za biurkiem, pod fotelami i w innych pokojach jak wchodziłam balkon zwrócił moja uwagę, on tam leżał.. już
sztywny…
PASZCZETKU KOCHAM CIĘ, NAPRAWDĘ!
Nigdy nie żałuję ze go wzięłam, Ani tego że niedawno pojawił się w moim życiu Kali, Królik potrzebujący domu.
|