Kicia



Kicia

Luty 1999- 15 Lipiec 2008r. [*]

Kicia była z nami przez 9 lat. Przez całe swoje życie nie chorowała, aż do czasu kiedy wykryto u niej chorobę serca.
Kicia pomimo swojej choroby, pomimo swojego osłabienia dawała mi tyle miłości ile mogła. Nigdy nie zapomnę tego dnia,
kiedy odeszła z mojego życia. Nigdy nie zapomnę jej oczek pełnych bólu, jej płaczu gdy nic się nie dało już zrobić…
Jeszcze wszystko teraz boli, jeszcze jej fotelik przy biurku u mnie. I ciągle słyszę jak mruczy, gdy przy mojej głowie
zasypia nucąc mi swoją kocią kołysankę… Przecież już Jej nie ma- myślę i zaraz przypominają mi się te ostatnie
straszne dni, godziny i już te całkiem ostatnie chwile, kiedy już nic nie można było zrobić…

Wiem, że bardzo cierpiałaś… nie miałaś siły chodzić ze swoją chorą nóżką. Zobaczyłam jak bardzo umiesz kochać, ile
potrafisz dla mnie zrobić. Teraz dopiero wiem, że zasługiwałaś na wiecej niż Ci dawałam, ale wiem też, że byłaś bardzo
szczęśliwa. W ten dzień bardzo cierpiałaś, patrzyłaś „ślepo” w każdą stronę, mimo wszystko wiem, że przez cały ten
miesiąc choroby walczyłaś, walczyłaś dla mnie… Wiem, że piłaś wodę, że jadłaś, że brałaś leki, abym Cię pochwaliła
mimo, że wcale nie miałaś na nie ochoty. Wiem, że walczyłaś z tą chorobą ile mogłaś, ale zabrakło Ci sił… Wiem, że
byłam dla Ciebie wszystkim co miałaś, że kochałaś mnie tak jak ja Ciebie, każdy dzień z Tobą, każda chwila, była
wielkim szczęściem wypełniającym moje życie…
Teraz gdy Cię nie ma czuję się jakbym straciła połowę siebie…

Zawsze myślałam, że to musi być okropne zobaczyć swojego Kotka martwego i zimnego, lecz myliłam się, najgorszy był
następny dzień kiedy wstałam i zobaczyłam pusty dom, bez nikogo kto by mnie powitał, polizał i popatrzył na mnie swoimi
wiernymi kochającymi oczkami…

Teraz wierzę, że jesteś szczęśliwa, że jesteś już zdrowa. Chciałam Ci podziękować za to, że byłaś ze mną, że byłaś na
dobre i złe. Dziękuję, że gdy potrzebowałam pocieszenia zawsze byłaś obok. Dziękuję, że nigdy mnie nie opuściłaś.
Dziękuję za to, że byłaś. Kocham Cię i tęsknię strasznie, ale wiem, że gdy ja wstąpie na Tęczowy Most spotkamy się i już
nic nas nie rozdzieli. Kocham Cię Aniołku… i tęsknię bardzo…

Żegnaj…

Twoja mamusia Sylwia ( sisi90@interia.pl )

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.