21-go października odszedł mój ukochany Prosiaczek Luluś. Zmarł w wieku 7 lat. W moim domu był 4 lata.
Właśnie 4 lata temu przyniósł mi go do domu mój brat w celu zaopiekowania się nim, ponieważ wyjeżdżał na dwa tygodnie.
Byłam trochę przerażona, gdyż nigdy nie opiekowałam się takim zwierzątkiem chociaż bardzo kocham wszystkie zwierzęta
i zawsze jakieś zwierzę posiadałam w domu (zwykle był to pies). Nie wiem jak to się stało, ale po tygodniu wręcz
zakochałam się w tym malutkim, prześlicznym zwierzątku. Kiedy brat wrócił poprosiłam, aby mi go zostawił.
Oczywiście zgodził się, gdyż świnka była kupiona dla jego syna, ale z czasem dziecko się znudziło i opieka spadła
na rodziców, którzy nie bardzo mieli czas zajmować się nim.
Te cztery lata bardzo zbliżyły mnie do mojego Lulusia. Był niesamowity. Nigdy nic nie pogryzł mi w mieszkaniu,
budził mnie rano do pracy… Naprawdę mogłabym godzinami o Nim opowiadać. Teraz odszedł, tęsknię za nim bardzo,
bardzo i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się z nim zobaczę. Do zobaczenia mój Malutki Słodki Lulusiu!
|