Kiler2

Kiler

Najwspanialszy boxer na świecie, Kiler, odszedł 31.10.2009 r. po ciężkiej i długotrwałej chorobie.

Kiluś urodził się 1.08.1999 r. gdzieś niedaleko Warszawy. Wyłowiłam ten nosek w serduszko z wielkiej sterty innych
nosków i tak już został. Na początku było ciężko, bo okazało się że jest na granicy śmierci głodowej, ale znalazł się
lekarz o wielkim sercu, który uratował mojego Kilerka. Jako szczeniak był wielkim łobuzem (zjadł drzwi w swoim pokoju,
gdy poszłam do pracy) i cudnie wesołym i pogodnym przyjacielem. Spaliśmy w jednym łóżku, każde po swojej stronie.

Kilerkowi wypłakiwałam swoje niepowodzenia i smutki, wspierał mnie , gdy było mi źle i cieszył się ze mną, gdy byłam
szczęśliwa. Razem poznaliśmy mojego męża, który w końcu „teleportował” Kilusia na dywanik w sypialni. Panowie bardzo się
pokochali, razem spacerowali, jedli obiady i razem pili drogie alkohole (oczywiście w granicach rozsądku). Kiedy
wyjechałam na nurkowanie okazało się, że nawet spali razem w jednym łóżku, każdy po swojej stronie :).

Potem pojawił się nasz synek – wcześniaczek i byłoby ciężko, ale Kilerek zajął się dogoterapią i po raz kolejny pomógł
nam w ciężkich chwilach.

Kileniek wychował shih-tsu Klika i wyprowadził ze szczeniactwa mastifa angielskiego Corta. Nauczył te psiaki jak kocha
się ludzką rodzinę i jakie zachowanie przystoi dobremu psu. Miał w życiu trzy koty: Klakiera i Kami (już za tęczowy
mostem) i Tequilę. Kochał je i dbał nie pozwalając się kłócić.

Ostatniego dnia zjadł talerz mielonej wołowinki i podziamlał kostkę (nie wolno mu było tych przyjemności na codzień).

Był najcudowniejszym przyjacielem, członkiem naszej rodziny i strasznie mi go brakuje. Kochamy Cię Kilerku i do
zobaczenia po drugiej stronie.

Iwona, Marek i mały Mareczek ( iwiercinska@op.pl )

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.