Sunia |
Dzisiaj po 15 zdechła moja najukochańsza psinka o imieniu Sunia. Kupiliśmy ją od hodowcy bernardynów, miałyśmy wtedy 4 latka. Ile było z nią śmiechu, zabawy. A twoje szczeniaki było przepiękne. W ciągu ostatnich dwóch lat miała problemy ze stawami. Często miała spuchniętą kostkę w tyniej nodze i w tych chwilach nie chodziła przez 2 dni. W końcu rodzice powiedzieli, że muszą pójść do lekarza. Pani weterynarz dała nam tabletki, które stosowała na swoim piesku i powiedziała, że na następny dzień powinno być dobrze. I tak jak powiedziała, nie było dobrze, ale było …. wspaniale…. biegałyśmy, bawiłyśmy się, aż łzy spływały po policzkach. Wtedy miałam nadzieję, że zostanie z nami jeszcze trochę. Cieszę się, że nie cierpiała, gdy umierala. Ale była dla mnie całym światem i jest. Nie umiem się pogodzić z jej śmiercią, ale mam nadzieję, że będzie jej dobrze po tamtej stronie. Na samą myśl, że nie będzie nocnego i porannego szczekania łzy same płyną po policzkach…. Wniosła do naszego domu dużo radości, szczęścia i wszystko co dobre. Na zawsze w moim i w mojej rodzinie sercu pozostanie nasza Suńcia ; ( |
Ania i Hania z rodziną |