![]() |
Misiu (Xendo Bricassart) |
04.04.2003 – 25.04.2004
25.06.2004 r. o godz. 11.15 minęły 2 miesiące jak odszedł ode mnie mój najwiekszy skarb: Xendo-Misiu, miał roczek i dwa tygodnie. Był moim promyczkiem, moim wytęsknionym, wymarzonym Airedalkiem. Jednak los z nas sobie zadrwił… Mój Misiaczek ciężko zachorował, jak się potem okazało była to śmiertelna choroba – nerki. Mimo złych rokowań, że Misiu niedługo odejdzie, nasz psiak dzielnie walczył z chorobą przez 9 miesięcy… Miał wielką wolę życia i świętą cierpliwość przy wszystkich bolesnych zabiegach. Mimo bólu potrafił cieszyć się, że świeci słonko, że rośnie zielona trawka, że jest z nami… Ostatnie dni jego krótkiego żywocika to pasmo cierpienia. Chciałam, aby usnął sobie NA ZAWSZE, spokojnie, w nocy, przytulony do mnie, jednak nie chciał tak odejść. Pomyślałam, że mój Misiu nie zasłużył na taki los, że nie może się tak dłużej męczyć… 25.04 był moim największym koszmarem. Cały czas pocieszam się i powtarzam sobie, że teraz już Go nic nie boli, że tam za Tęczowym Mostem jest szczęśliwy, że biega z innymi psami… Misiu zostaniesz w moim sercu na zawsze. Dziękuję za to, że byłeś… Kocham Cię i tęsknię… Żegnaj… Do zobaczenia… |
Alina |