Dnia 11.04.2007r odeszła od nas nasza ukochana sunia Masza.
Gdy zobaczyłam Cię po raz pierwszy wiedziałam, że to ty będziesz naszym
psem. Mieszkałaś od urodzenia w schronisku razem z dwoma swoimi
siostrami. Po za boksem nie znałaś innego świata, a człowiek kojarzył ci
się tylko z myciem boksu i dawaniem jedzenia. Pomimo to gdy twoje
siostry stały smutne ty skakałaś na kraty boksu przytulając się do moich
rąk. Niedługo potem jechałam po pieska do schroniska.
Pomyślałam że ty masz szanse na dom, byłaś najładniejszą i najmilszą ze
swoich sióstr dlatego też chciałam wziąść Irinką, bo ona już nie miała
nadzieji, że jej życie się odmieni. Jednak gdy w schronisku przchodziłam
koło twojego boksu leżałaś skulona w rogu, ale na mój widok podniosłaś
się i zaczęłaś machać ogonkiem. Kierowniczka powiedziała, że jakiś pies
ugryzł cię w łapą. Wtedy właśnie zdecydowałam się na ciebie. Wtedy
właśnie po raz pierwszy w życiu wychodziłaś z boksu. W samochodzie cały
czas machałaś ogonkiem. Już w pierwszy dzień pokazałaś jaka jesteś
mądra. Poleciały mi łzy gdy przyniosłaś mi smycz, a przecież nigdy nie
chodziłaś na spacer. Choć byłaś jeszcze szczeniaczkiem ( miałaś 8
miesięcy) nie umiałaś się bawić. Nigdy nie polubiłaś nikogo tak jak
mnie. Nigdy nie pozwoliłaś nikomu nawet ludziom z którymi mieszkałaś
podejśc do mnie bez mojej zgody. Gdy było trzeba bez wachania stanełaś w
mojej obronie. Zawsze kiedy byłam smutna podawałaś mi łapkę. Jednak
musiałam cię oddać. Wziełam cię ze schroniska żeby znależć ci dobry
domek, bo u nas były już pieski. Znalazłam dla ciebie dom. Był tam duży
ogród, a u nas w bloku musiały wystarczyć ci spacery. Ale ty bardzo
szybko uciekłaś stamtąd wracając do mnie. Było tak przy trzech
następnych adopcjach.
Nauczyłaś się bawić i zobaczyłaś że życie może być inne. Zawsze byłaś
bardzo wesoła i nigdy nie przestawałaś się uśmiechać. Maszuniu nigdy o
tobie nie zapomnę. Dla mnie na zawsze pozostaniesz najwspanialszym psem
na świecie.
|