Marley był moim najlepszym kompanem i przyjacielem. Żył niecałe 4 latka.
17.10.2014 nieszczęśliwie wybiegł na ulice przy swojej posesji i został śmiertelnie potrącony przez pirata drogowego. Mam wyrzuty sumienia , że nie dopilnowałam, aby nie wybiegł na ulicę. Zginął na moich oczach. Do końca życia nie podaruje sobie, wiem ze mogłam temu zapobiec. A tu co? Zdrowy, szczęśliwy i zadbany psiak musiał tak wcześniej odejść? On był taki mądry, kochany. Wszędzie z nami jeździł, wszędzie było go pełno. Kochał całą naszą rodzinę. Mam taką małą nadzieję, że jeszcze kiedyś
go zobaczę tam po drugiej stronie i że jest szczęśliwy. Tak mi go brakuje , że serce mi pęka. KOCHAM CIĘ MÓJ PIESKU i DO ZOBACZENIA!!!
Twoja Pani
Aga
Jak poradzila Pani sobie z tym okropnym bolem? Ja nie daje rady ! :( nasza sunia wpadla wczoraj pod auto uciekla z ogrodka dzialkowego za moim mezem ktory wyszedl na chwile. Wpadla prosto pod kola odeszla odrazu. Tak strasznie chcialabym cofnac czas. Moj 6 letni syn jest ma wakacjach nie wiem jak mu powiedziec. Peknie mu serduszko. Nie moge sobie darowac ze jej nie dopilnowalam…