Jamniczka |
Suczka żyła 16 lat, musiałem ją uspić 3 września 2012.
Dostałem jamniczkę jak miałęm 12 lat była malutka,pamiętam taka kuleczka mała była.To był wspaniały pies,zawsze postawił na swoim,uwielbiała pływać w wodzie i nurkować,tak nurkować,jak rzucałem jej kamień z pomostu to skakała do wody i nurkowała do wody po ten kamień i wszyscy ludzie się patrzyli.Jak to jamnik uwielbiała kopać dołki a jej szczekanie doprowadzała czasem do złości ,którego teraz mi brakuje.Nigdy nie chorowała,zawsze była wypieszczona,czyściutka,dopiero starość zrobiła swoje.Od pewnego czasu prawie nie chodziła,nie chciała jeść,załatwiała się pod siebie w domu,ale mi to nie przeszkadzało,ale nie mogłem patrzeć jak cierpi,tak samo nie mogłem się pogodzić z myślą że czas rozstania nadszedł,weterynarz powiedział że trzeba uspić bo cierpi,to była natrudniejsza decyzja dla mnie,3 września 2012 o godz. 16.45,nadszedł moment pożegnania się,to najgorszy dzień w moim życiu był.Nie życze nikomu uspienia psa,to są takie emocje że tego nie da się opisać,cierpienie i bół jest nie do opisania. Byłem z nią do końca,wiem że miała w tej ostatniej drodze bliską osobe koło siebie.Po uśpieniu płakałem jak dziecka,dalej łzy mi się cisną na samą myśl o wspomnieniu,że nidgy już jej nie pogłaskam,nie usłyszę tego głosnego szczekania.To był więcej niż pies,ten piesek miał duszę,bardzo mi jej brakuje,ale wiem że teraz nie cierpi,biega sobie z innymi pieskami za tęczowym mostem.Najgorsze jest to że wiele ludzi nie rozumie,że jak można tak rozpaczać po utracie psa,a ja im powtarza że to był ktoś więcej niż pies,moja kochana jamniczka była dla mnie cudownym przyjacielem. |