? – 03.2006
Kilka miesięcy po odejściu Figuni, naszego poprzedniego pieska, wybrała nas sobie Inka. Jamniczka długowłosa szczęśliwie
przybłąkała się do nas i już została.
Kiedy wbiegła pierwszy raz do domu, przebiegła po wszystkich pomieszczeniach, a
następnie ułożyła się w miejscu, w którym zawsze wcześniej leniuchowała Figa i po prostu zasnęła. Widać, że była
wyczerpana prawdopodobnie wielotygodniowymi tułaczkami i walką o przetrwanie. Nie znamy jej wcześniejszej historii,
kiedy dotarła do nas była juz wiekowa, nie miała ząbków, a sierść zmieniona była w jeden wielki kołtun. Po wizycie u
fryzjera zmieniła się w małą miss i czarowała wszystkich na swojej drodze. Z jedzonkiem też żadnego problemu nie było,
bo nowa kochająca rodzina siekała wszystko tak, żeby tylko Inusi wygodnie było jeść.
Esencja delikatności, czarująca księżniczka- taka była Inusia. Przeżyła z nami swoje ostatnie 3 lata, szczęśliwa, kochana
i rozpieszczana. Dla nas najlepszą nagrodą było to, że często podczas snu machała ogonkiem…
|