15 maja 2009 roku stanelam za brama schroniska w Zabiej Woli-Emir.Pani Krystyna Sroczynska przyprowadzila HALNEGO.Byl to najwiekszy i najlagodniejszy bernardyn jakiego widzialam.I wygladal jak kupka psiego nieszczescia.Gdy u mnie doszedl do siebie przytyl,zmeznial,okazal sie pieknym psem,najwierniejszym i mysle ze ze mna najszczesliwszym.To bylo widac w kazdym Jego ruchu,spojzeniu.Nawet teraz gdy to pisze lzy ciekna mi po twarzy.Zreszta wciaz tak jest na wspomnienie o Nim.Wciaz tylko
lzy,lzy,lzy…Niestety w 2011 r dopadla go choroba.Wyrok-rak watroby.
Do
konca zycia bede zadawac sobie to pytanie czy eutanazja byla dobra decyzja.Dla niego? a Moze zdarzylby sie cud? A moze za slabo walczylam…?Podziwiam innych ludzi ktorzy nie maja takich rozterek,nie rozpaczaja po odejsciu czworonoga bo…to tylko pies…Ja tak nie potrafie.Dla mnie to wielka rozpacz bo odszedl najwierniejszy przyjaciel.Rozpacz,ktora juz zawsze bedzie trawic serce…Halny odszedl 27 pazdziernika2011r z glowa na moich kolanach.Bylam przy nim do ostatniego bicia jego serca, bo
nalezalo mu sie najgodniejsze odejscie jakie tylko moglam mu dac.Zasnal spokojny i mysle ze szczesliwy przez te krotkie 2 i pol roku ze mna.Za krotkie…Zasnal tak spokojnie jak w codzienna drzemke…Niestety to byla ostatnia drzemka….Ale chociaz na stare lata zaznal milosci i szczescia tyle ,ile tylko madry czlowiek jest w stanie dac zwierzeciu-najwiecej.Ludzilam sie ze dlugo pozyje.Sama siebie oszukiwalam… Chociaz godnie przezyl ostatnie lata.To jedyne pocieszenie.I nie wazne czy pies
jest z nami 12 lat czy 2i pol roku.Za kazdym razem boli tysiac razy mocniej.Na zawsze pozostanie w moim sercu i pamieci.Psy za szybko odchodza…Byl pieknym i kochanym bernardynem.Dla mnie zawsze bedzie…Mojemu najdrozszemu przyjacielowi Halnemu.
|