Nasza Kochana Etna, owczarek niemiecki, przyjechała do naszego domu z jakiejś małej wioski spod Inowrocławia. Pierwszy raz zobaczyliśmy ją na Bemowie w Warszawie, gdzie wówczas w 2004 roku w lipcu organizowana była wystawa psów obronnych. Na samą wystawę już nie doszliśmy, ponieważ zafascynowani byliśmy maleńkimi pieskami różnych ras, które z wielką ufnością prosiły o zabranie ich do domu. W pewnym momencie, mój wówczas 19 letni syn zauważył kilka szczeniaków rasy bokser i Ją maleńką, chudziutką w przepełnionej klatce. Była filigranowa, jedynie miała wielkie długie łapy i duże sterczące uszy. Taki szary wilczek z białym krawatem. Już od samego początku, wzbudziła naszą miłość, chociaż wcale nie zamierzaliśmy kupować psa. Zdawaliśmy sobie sprawę,że jest to bardzo duży obowiązek i wymaga od nas bardzo dużego zaangażowania. Tym bardziej,że oboje z mężem pracowaliśmy a mój syn właśnie rozpoczął studia. Taka długa rozłąka z małym szczeniakiem, mogła być nie do końca rozsądna. Jednak podjęliśmy decyzję i zabraliśmy ją do naszego domu. Pokochaliśmy ja od pierwszego dnia i Ona nasza mała Etnusia pokochała nas całym swoim psim serduszkiem. Przez 10 lat i 10 miesięcy, sprawiała nam ogromną radość i wielkie szczęście.W smutnych dla nas momentach , potrafiła, na swój psi oddany sposób, rozładować cała atmosferę. Bardzo kochała nasza rodzinę, bo wiedziała,że tutaj jest jej miejsce i jest naszym najlepszym przyjacielem. Odeszła, po przebyciu trzech bardzo poważnych operacji. Miała raka i kolejna czwarta operacja nie miała już sensu. Odeszła 18.03. 2015 r. Tam gdzie jest w tej chwili, miejmy nadzieję, że jest znowu zdrowa i wesoła i razem z innymi pieskami, biega po wielkiej kolorowej łące i już nic ją nie boli. Może kiedyś, spotkamy się i razem pójdziemy na najdłuższy i najpiękniejszy spacer. Pamiętamy o Tobie Etnusiu i zawsze będziesz w naszych sercach.
Do zobaczenia.