Bimbo |
Mojego kochanego psiaka Bimba dostałam na 7 urodziny jesienią 1990 roku. Pamiętam jakby to było wczoraj, gdy wybrałam się z mamą i bratem po niego w bardzo deszczowy dzień. Początkowo udaliśmy się do schroniska, jednak ostatecznie skierowało nas pod łódzki uniwersal. Tam go kupiliśmy. Był taką małą czarna kulką z wielkimi oczami- cudo! Obawialiśmy się trochę powrotu do domu, gdyż tata nie wyrażał zgody na psa. Jednak gdy go zobaczył serce mu zmiękło :) Ostatecznie Bimbo najbardziej pokochał tatę :) Jako szczeniak był bardzo rozbrykanym psiakiem- pogryzł dywan, kilka par butów mamy itd. Jednak najbardziej ukochał sobie zabawę piłeczką, do tego stopnia, że wręcz zamęczał nas czasem szczekaniem, by mu ją rzucać. Dlatego też czasem celowo chowaliśmy mu zabawkę, by tylko dał nam trochę spokoju. Oprócz piłeczki upodobał sobie noszenie kamieni większych od jego głowy, patyków, kółek i wszystkiego co można było trzymać w pysku. Niestety po 9 latach życia miał straszny wypadek. Gdy biegł za piłeczką spadła na niego płyta chodnikowa- w zasadzie Bimbo wiernie mi towarzyszył przez 18 lat i 9 miesięcy, aż do dzisiejszego dnia. Od jakiegoś czasu chorował na raka Bimba już z nami nie ma od kilku godzin, a ja cały czas myślę, że zaraz do mnie przyleci, że podrzuci mi noskiem Dla mojego ukochanego Bimba- najpopularniejszego psiaka-staruszka na całym osiedlu :) |
Karola, Adam, Tata i Mama ( karolima@onet.eu ) |