Bachus


Bachus

Po 4 latach proszenia marzenie się spełniło. Mały kudłaty ze słodkimi oczkami.. ahh.. zakochaliśmy się w nim od pierwszego wejrzenia :) Jego rola stróża podwórkowego w zadziwiający sposób zamieniła się w stróża kanapowego;) No bo gdzie wygodniej jak nie na łóżku;) Jego ulubionym miejscem był parapet okna na który bez problemu się wspinał;) Był bardzo ruchliwy, cały czas dreptał po domu. Do dziś jeszcze nie raz słyszę w nocy jak jego pazury obijają się o posadzkę.. Uwielbiał wodę i aportowanie ;) Mimo że w zimie wykorzystywany był do ciągnięcia na sankach na smyczy chodził bardzo grzecznie;) Nie był agresywny, ludzi przerażał wyglądem, a nie zębami; ) Wszyscy miejscowi go niemalże ubóstwiali :) Bardzo inteligentny;) Jego rasa (owczarek francuski) pokazała jak „francuskie” potrafi mieć podniebienie pies;) Poruszał się także z gracją, na spacerach wyglądał niemalże jak panicz;) Rozpieszczaliśmy go jak tylko mogliśmy;) Uwielbiał się kąpać i czesać;) Prawdziwy pieszczoch;) Pieszczotliwie nazywaliśmy go „Banio” bądź „Synio” ;) Było dobrze. Nic nie wskazywało na to,żeby coś było nie tak. Do czasu.. Po roku bycia z nami Bachusa złapał dziwny atak.. zesztywniał cały i zaczął się trząść.. Zawiadomiliśmy weterynarza.. okazało się że ma padaczkę. Od tamtej pory każdego miesiąca, następnie tygodnia pies dostawał ataków.. najczęściej zdarzały się one podczas pełni. Dostawał leki. Najpierw słabsze, później coraz mocniejsze.. aż doszło do dawania zastrzyków i tabletek uspokajających.. Pies całkowicie po nich nie reagował na nic, tylko spał całymi dniami.. Po dwóch latach jego i naszej męki przyszedł dzień w którym przez 4 dni atak przychodził jeden za drugim.. Bachus podczas nich zaczął omdlewać.. Wcale nie wstawał.. Czwartej nocy postanowiliśmy skończyć jego cierpienie i go uśpić.. mieliśmy zrobić to nad ranem.. Jednak los był szybszy.. Przy jednym z ostatnich ataków pies nagle zapiszczał cicho po czym znieruchomiał.. Wiedzieliśmy co to znaczy.. Ten dzień nigdy nie wymaże nam się z pamięci.. 29 lipca 2007 roku.. Żałoba po nim trwa nadal.. a dzisiaj przypada rocznica jego śmierci ;( Jednak głęboko wierzymy, że teraz biega po Tęczowym Moście zdrów i pełen życia.. i jest szczęśliwy..bo tylko tego chcieliśmy..

Marcelina

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.