Trusia i Nadzieja |
Dziś odeszły 2 z 5 maleńkich noworodków króliczych. Dzielnie walczyły o swoje życie. Odrzucone przez mamę, a przygarnięte przeze mnie nie podołały wyzwaniu jakim jest życie na tak wielkim świecie. Świat i czas wirował bardzo szybko…
Mimo moich starań już nie chciały żyć. Odeszły cichutko na moich dłoniach. Pokochałam je bardzo, aż trudno wyrazić żal. Mimo, że to hodowlane króliczki kocha się je tak samo jak każde inne zwierzątko. Nawet nie wiem jakiej płci były, a więc nazwę je TRUSIA i NADZIEJA… ech… |
Karolina Czyż |