Mialem na imie Tofik, odeszlem 7.08.2021 roku. Mialem 5,9 miesiecy. Jak bylem maly i mnie zakupiono mysleli ze jestem samiczka i nazwali mnie Tofi z czasem wyszly mi rozowe jaderka i moja Pani zrozumiala ze jestem samcem i nazwala mnie Tofik bylo wtedy duzo smiechu :) Mialem u niej dobrze, nosila mnie na czesto na rekach, dawala mi mnostwo uwagi wiecej niz swojemu partnerowi o ktorego bylem zazdrosny :) Zawsze byla przy mnie na dobre i na zle i zawsze bedzie. Karmila mnie dobrymi swiezymi warzywkami i owocami, smaczna karma i zdrowymi ziolkami. Kupowala mi mnostwo zabawek ktore ja oczywiscie gryzlem a nie bawilem sie nimi. A ile pogryzlem kabli: od internetu, od prostownicy, od sluchawek, od zelazka i pogryzlem duzo scian ale wiecie co? I tak mnie moja Pani kochala i kocha najmocniej na swiecie.
Tesknie za Toba zawsze bedziesz ze mna Tofiku.
Klaudia Koziol.