11.2004 – 29.07.2009
Pytalam sie 2 tygodnie temu czy kroliczki dobrze znosza przeprowadzki. Kilka osob napisalo, ze wrecz uwielbiaja,
ze lubia poznawac nowe zakatki… Herma poznawala je przez 2 dni… Pozniej gdy dotarlo do niej, ze nie bedzie juz
miala dostepu do swoich szuflad w lozku, ze nie ma swojego dywanu, ktory powygryzala w kilku miejscach, ze jest w nowym
miejscu, sa nowe zapachy i nowy czlonek stada… ;( Probowala sie odnalezc, ale to ja przeroslo ;( Mieszkam w nowym
miejscu 2 tygodnie, przez te 2 tygodnie probowala dojsc do siebie, ale widzialam, ze jest bardzo zestresowana. Nosek jej
wciaz szybko chodzil, strzelala luzaka co chwila… Wiem, ze tak robila, gdy byla bardzo zdenerwowana. Zaniedbalam ja ;(,
bylam bardziej zajeta urzadzaniem mieszkania niz Herma… ;(
Przyzwyczajona byla do tego, ze prawie ciagle jestem w domu, a kiedy wychodzilam na caly dzien, to wiedziala, ze
wynagrodze jej to tym, ze obejrzymy razem film i bede ja drapac przez dlugi czas… A ja zajelam sie nia zaledwie 3 razy
w ciagu 2 tygodni… ;( Wczoraj moj chlopak przyszedl do domu ok. 18, powiedzial, ze lezala kolo swojego kroliczka
(ulubionej przez nia maskotki), kiedy przyszedl po godzinie juz nie zyla… ;( Pochowalam ja jeszcze wczoraj na mojej
dzialce, tuz obok mojego pieska. Beda miec siebie do zabawy… Chcialam sie tylko podzielic moim smutkiem. Herma jest za
Teczowym Mostem.
|