Piergotek |
Kocie mój ukochany dzisiaj skonałeś na moich rękach. Nie mogłam Cię zostawić w tym momencie bo wiem, ze potrzebowałeś poczucia bezpieczeństwa. Teraz już się nie męczysz i nie boisz. Cały czas byłam przy Tobie, żebyś się nie bał tej ostatniej wędrówki. Niecałe 11 lat temu przywiozłam Cię ze wsi, bo jakiś chłop nakarmił Cię strychniną i czekał na efekty. Mieściłeś się w kieszeni i byłeś tak ufny jak żaden inny kot. Od razu zadomowiłeś się w domu i wszyscy Cię pokochali. Przepraszam, że nie spędziłam z Tobą więcej czasu przez te głupie wyjazdy służbowe. Przegraliśmy walkę z chorobą. Mam nadzieję, że teraz jesteś szczęśliwy i nie gniewasz się na mnie, że nie mogłam więcej zrobić. Starałam się. |