Olus

Oluś

Dzisiaj kiedy piszę to wspomnienie, tj. 29 października 2008 roku mój Kotuś MCO Tezeusz Alterhouse zwany przez nas
Olusiem skończyłby 2 latka. Był zdrowym cudownym kocurkiem. To On zlizywał mi łzy z twarzy w najtrudniejszych momentach
mojego życia, to On całował na pożegnanie i budził wylizując Pańci buziak. 14 października br. wycałował Pańcię
i położył się na parapecie swojego ulubionego okna. Rano myślałam, że tak mocno śpi, a On już odszedł za Tęczowy Most.
Całowałam mokry jeszcze nosek , ale ciałko już było sztywne, lekko się uśmiechał. Dziwne, prawda? Sekcja nie wykazała
jednoznacznych powodów. Może pękło jakieś naczynie, może coś w serduszku… Miał lekko zaczerwieniony przełyk- zatrucie?
Ale czym? Był karmiony najlepszą karmą, żadne detergenty w zasięgu Kocia. Nic. Trzymam karmę którą go karmiłam- może to
ta melamina co zabiła tyle zwierząt w Stanach i z powodu której odeszło nawet parę dzieciaczków. A może to był jego czas.
Nie jestem chemikiem i nie znam nikogo kto potrafiłby to sprawdzić. Ale zrobię wszystko by to sprawdzić.

Tęsknię za Tobą Mały. Łzy zalewają klawiaturę, ale muszę Cię pożegnać. KOCHAM CIĘ MALUSZKU. Pamiętaj o swojej ludzkiej
mamie. Tam zapewne inaczej płynie czas – i znowu Cię przytulę.

Panie Boże , a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba(…………….)

Wymiziaj Go Panie Boże w dniu Jego urodzin. Ja nie zdążyłam – Mamaolka
Baw się dobrze z Saszeńką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.