Kizia





Kizia


Odeszła dzisiaj, nasza radość. Nasza Kizia kochana.

Niesprawiedliwe. Odchodząc patrzy wyraźnie w oczy i mówi z ufnością pomóż, a my nie potrafimy jej ulżyć w cierpieniu. Weterynarz miał nadzieję, że się uda. Ja wiedziałam, że zbyt długo cierpiała na darmo. Nieludzkie jest patrzeć na cierpienie kota.

Miała 2 lata, była wypieszczonym kotkiem domowym, ale zapragnęła zwiedzić świat, który tak uwielbiała obserwować z okna. Po 2 nocach wróciła i przywitałyśmy się z wielką radością, a po 2 dniach już jej nie było. Świat nie przyjął jej tak jak sobie wyobrażała zza okna.Przecież zawsze ją kochano, kto ją skrzywdził?

Dla niektórych była tylko zwierzątkiem, ale dlaczego tak boli jej brak. Dla mnie była członkiem rodziny. Wiele wspomnień i każde teraz bolesne.

Była kochanych futerkiem, które mruczało do snu kołysanki przy głowie, Wyglądała nas przez okno i witała nas przez nie ruchem pyszczka układającym się w MIAU – czekałam na was.

Teraz czeka na Tęczowym Moście.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.