Deizi Lefeld




Deizi-Lefeld

31 lipiec 1989 – 08 listopad 2007

PISZE DO TECZOWEGO MOSTU,BY WYRAZIC SWÓJA WIELKA ROZPACZ I TESKNOTE PO
SMIERCI MOJEGO UKOCHANEGO KOTKA DEIZUNI. BYLA Z NAMI OD KAD ZACZELAM 10
LAT,ZAWSZE ZWARJOWANA LATALA PO DOMU BY SIE Z NIA BAWIC,USZKI PODKULONE I
ATAK ZABAWY PO WSZYSTKICH POKOJACH.NAZYWALISMY JA CZASEM SARENKA BO TAK
SMIESZNIE SKAKALA.A GDY TYLKO NADCHODZILA NOC DEIZUNIA CIUCHUTKO ZAKRADALA
SIE DO MOJEGO ŁÓZKA ZEBY TYLKO POLOZYC SIE PRZY MOJEJ TWARZY,POGLASKAC
LAPKA I W GLOSNYM MRUCZENIU ZASNAC. LATA MIJALY A ONA WIERNIE TRWALA PRZY
MOIM BOKU. KAZDY DŁUZSZY WYJAZD BYL STRASZNA TESKNOTA ZA UKOCHANA
KICIA,WIEM ZE I ONA TESKNILA BO SZUKALA MNIE PO WSZYSTKICH POKOJACH I
MIALCZALA-WOLAJAC PO SWOJEMU MAMUNIU GDZIE JESTES?! BYLA KOTKIEM KTORY
LATAL ZA MNA JAK PSIAK,WYSTARCZY ZE USLYSZALA MOJ GLOS A POTRAFILA BIEGIEM
DO MNIE PRZYLECIEC.KAZDE LZY KAZDE CIERPIENIE WYCZUWALA,PRZYCHODZILA I TAK
GLASKALA LAPKA JAK BY CHCIALA POWIEDZIEC JESTEM PRZY TOBIE WSZYSTKO BEDZIE
DOBRZE! NIC TAK NA MNIE NIE DZIALALO JAK TE GLOSNE MRUCZENIE! W 2006
DEIZUNIA ZACZELA CHOROWAC PRZEZ PSEUDO LEKARZY DOSTALA WYLEWU I STRACILA
WZROK,ALE JA SIE NIE PODDALAM I TRWALAM PRZY NIEJ NADAL, WIZYTY PO
SPECJALISTACH STALY SIE MOIM OBOWIAZKIEM ZEBY RATOWAC UKOCHANA ISTOTKE.
KOLEJNY WERDYK KARDIOMOPATIA PRZEROSTOWA(CIEZKA CHOROBA SERDUSZKA) I
KOLEJNA NIEWYDOLNOSC NEREK.NIE PODDAWALAM SIE! NIE CHCIALAM DOPUSCIC TO
TEGO ZE MOGE JA STRACIC! DBALAM O NIA JAK TYLKO MOGLAM-JAK O WLASNE
DZIECKO,KTORE TAK PRZEOKRUTNIE KOCHALAM, LEKI I KROPLOWKI BYLY JUZ
RUTYNA,ALE DZIEKI TEMU KOTECZEK PIEKNIE POKONYWAL WYSOKIE CISNIENIE I TA
NIEWYDOLNOSC NEREK(PADALAM PROFIL NERKOWY-MOCZNIK,KRETYNINA,POTAS)
DEIZUNIA MIMO IZ NIE WIDZIALA NADAL POTRAFILA MNIE ODNALESC I WSKOCZYC DO
MOJEGO ŁÓZKA,GDY TYLKO PRZEZ CHWILE JEJ NIE BYLO NIE MOGLAM
USNAC,WSTAWALAM SZUKALAM I BRALAM JA DO SIEBIE,GDZIE OBIE WTULONE
ZASYPIALYSMY.TAK BYLO PRZEZ 18 LAT ,3 MIESIACE I 8 DNI. DEIZUNIA PO CALO
NOCNEJ WALCE,I CALO NOCNYM CZUWANIU ,UMARLA NA MOICH REKACH -CZEKALA NA
MOMENT KIEDY USLYSZY -CÓRENKO MOZESZ JUZ ODEJSC,CZEKAJ NA MNIE NA TAMTYM
LEPSZYM SWIECIE GDZIE NIE MA CIERPIENIA,STAROSCI I WSZYSTKO JEST
WIECZNE,OBIECUJE CI ZE TAM SIE SPOTKAMY,ODEJDZ NIE MECZ SIE
KOTECZKU,BARDZO CIE KOCHAM I ZAWSZE BEDZIESZ W MOIM SERDUSZKU-PO TYCH
SLOWACH BEZ ZADNEJ POMOCY LEKARZA-DEIZUNIA UMARLA:((((
BÓŁ,ROZPACZ,CIERPIENIE TESKNOTA,NIE MOGE TEGO NAWET OPISAC,UMIERAJAC UMARL
PROMYK MOJEGO SZAREGO ZYCIA,BYLA DLA MNIE WSZYSTKIM CO BEZGRANICZNIE
KOCHALAM! ODPOCZYWAJ W POKOJU UKACHANA DEIZUNIU.

KU PAMIECI

Aneta Lefeld ( aneta@idzik.pl )

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.