Browar |
Chciałabym zostawić tu ślad Browara, dwuletniego ogierka rasy s.p.
Fizycznie był moim koniem (miałam go od urodzenia), psychicznie- moim dzieckiem… Byłam jedyną osobą, która mogła zrobić przy nim wszystko: czyściłam go, bawiłam się z nim, pracowałam z nim naturalnymi metodami Natural Horsemanship. To była sobota, wracam ze stajni do domu, dzwoni tata (został dłużej): przyjeżdżaj, bo Browarek ma kolkę. Chodziliśmy z nim na okrągło, co chwilę przyjeżdżał lekarz. Potem zawieźliśmy go do kliniki w oddalonym o – I co z Browciem, tato?! Poprosiłam tylko o kosmyk grzywy… moje maleństwo odeszło… Prawie rok snułam myśli samobójcze, ciągle płakałam. Jednak ostatnio zrozumiałam, że ubolewając tak długo ubolewałam nad sobą, nad tym, że zostałam sama. A przecież mój Browar ma teraz lepiej, pozbył się tylko ciała, ale dusza jest tam gdzieś i czeka na mnie… Znam chłopaka, który rozmawia z duchami. Kiedy zmarła jego ukochana szczurka, jego anioł stróż powiedział mu, że kiedyś spotkamy naszych mniejszych przyjaciół… Trzeba o tym pamiętać, siadać pod niebem i… szczerze rozmawiać… |
Kasia Kliczkowska |